Z mojego punktu widzenia i doświadczenia, bardzo dobry pomysł przekazał Jędrek, co prawda wszyscy się tym zajmować nie mogą ale prace i handel sprzętem budowlanym to bardzo dobry interes. Z tą różnicą, że pracę wykonujemy na akord, nie na godzinki. Grunt to mieć jakiś kapitał społeczny i wepchnąć się w jakiś sektor publiczny. "Po ludziach" się nie zarobi. Jeden nie zapłaci, drugi niewiadomo kiedy. A najgorsi są ludzie którzy najpierw płacą zaliczki do przodu... Sam aktualnie jestem na etapie poszukiwania koparki gąsienicowej do 50kPLN, grunt byle w stanie choćby dobrym+ ale już nie mam sił marnować kolejnej niedzieli na złomostwo, także jeżeli ktoś z Was ma coś czego nie będzie się wstydził, to proszę o Priv. Mieszkam w Bieszczadach, a mojego regionu nie można porównywać z innymi regionami bo tu przemysł nie istnieje, młodzi uciekli, ludzie żyją albo ze sklepików, warsztacików, agroturystyki, pracują "w lesie", są urzędasami albo pogranicznikami. Przyszłości brak, wszystkie ludzkie zapotrzebowania - zaspokojone, wszystko co nowe pada bo nawet jak jest taniej lepiej to i tak ludzie wracają do człowieka do którego chodzili całe życie. Jeżeli ktoś jest hardkorowcem to może przyjechać pożyć na próbę... Ja mam powoli dość. A co do ukrainy to trochę tam posiedziałem i dochodzę do wniosku, że z nimi się nie da. Są leniwi, cwani i krąży mentalność, że polaczek nie będzie się dorabiał na ich biedzie. A pozatym tam potrzebny jest potężny kapitał, żeby kupić sobie ludzi na stołkach, bo każdy co robi cokolwiek musi mieć nad sobą kogoś kto w razie czego "pomoże". Takie moje zdanie.