Poprawka kosztuje od 13 do 36PLN, w zależności od krytyczności usterki.
Co do centralnej diagnostyki to nie jest to wcale bzdura.
Chcąc przekonać się o tym w brutalny sposób, pojedź na przegląd po więcej niż 30dniach od jego terminu.
Diagnosta odeśle Cię na jedną z państwowych SKP Transportowego Dozoru Technicznego.
Jak dobrze pamiętam, docelowo ma ich być ca. 20 na cały kraj, a teraz jest chyba jedna na województwo i jeszcze są to prywatne stacje wyznaczone przez starostwa czy innego członka.
Żeby było ciekawiej, na taką "państwową" SKP trzeba dostarczyć jakoś auto, bo teoretycznie, bez przeglądu, nie można jechać.
Czyli auto na lawetę i przegląd może spokojnie odciążyć kieszeń o 500-600pln.
Ja ostatnio robiąc przegląd w DE dostałem bana za złe ustawienie świateł mijania (diagnosta tego nie skorygował na miejscu) oraz za brak gazu w zbiorniku, podczas kiedy było go ponad pół zbiornika.
Dla odniesienia do sytuacji przedstawionej przez autora.
Diagnosta wypisał również, że mam zapoconą miskę skrzyni i że trzeba się tym zająć w przyszłości ze względów ochrony środowiska.
Ale napisał również, że nie jest to przeszkodą w przejściu przeglądu.
Ja robiłem wczoraj przegląd w aucie któremu skończyły się badania w lipcu i diagnosta nigdzie mnie nie odesłał tylko zrobił na miejscu