No bo faktycznie wypadków mają mniej. Sieć drogową mają świetną. Nawet w największych dziurach pomiędzy jednym a drugim miastem jak masz te kilkanaście czy kilkadziesiąt km to 95% trasy masz teren niezabudowany i lecisz 100km/h. I faktycznie wszyscy jadą sznureczkiem 90-100. Bardzo sporadycznie trafiają się oszołomy jadące wtedy 50-60. Każdy wie że za 10-20 min dojedzie na miejsce. U nas tą samą odległość jedzie się godzinę bo ciągle wiocha, ograniczenie 50, podwójna ciągła, szkoła, cpn i bóg wie co jeszcze. Nic dziwnego że masa ludzi ma to gdzieś i olewa 3/4 przepisów i ograniczeń.
Gdyby połączyć niemieckie drogi i polskich kierowców, powstałby zestaw idealny :)