Ciekawe info :) dobrze wiedziec na przyszlosc :)
Wersja do druku
Ciekawe info :) dobrze wiedziec na przyszlosc :)
W końcu. Myślałem, że szybciej w totka wygram, niż zmienia ten durny przepis. :p
Ja również jestem za.
Ale zaobserwowałem, że np. Włosi, którzy mają ten sam wlew co my (albo na odwrót ;-), również nie tankują sami.
Natomiast Niemcy, pewnie też Holendrzy itp. którzy mają gwintowany wlew, mogą sami tankować - nikt nie pisze o tym, czy potrzebny będzie inny wlew.
Praweðe pisząc, to ten włoski standard jest gorszy i bardziej zawodny. Kilka razy już przerabiałem, że lało mi się płynne LPG po lakierze a pan stwierdził, że mój wlew jest walnięty (choć na zdecydowanej większości stacji działa przecież prawidłowo). Natomiast przy zakręcanym pistolecie takiej opcji po prostu nie ma.
Osobiście nie mam problemu z przejściem na standard holenderski, bo i tak przy każdym tankowaniu muszę "coś" wkręcić, gdyż mam tylko mały zaworek, a nie korek od wanny jak niektóre auta.
No chyba sam w to nie wierzysz, że obniżą cenę. Raczej to będzie dodatkowe "parę groszy" do kieszeni bo nie trzeba pracownika utrzymywać. Wszystko ma swoje wady i zalety. Zaleta dla kierowców bo szybciej, sprawniej ( chodź i tak znajdzie się nie jeden, któremu to trzeba zatankować i benzynę i gaz bo sam rączek nie ubrudzi ). Wada dla wielu pracowników stacji, którzy stracą dodatkowy zarobek jak nie jedyne źródło dochodu. Bo po co utrzymywać pracownika jak jest nie potrzebny.
Nie sądzę, żeby pracownicy nagle zaczęli tracić pracę. Przecież żadna stacja (sieciówki) nie ma pracowników zatrudnionych tylko i wyłącznie do tankowania gazu. Robi to ten pracownik, który akurat jest wolny. Na każdej stacji zawsze są ze 3-4 osoby i wszystkie zajmują się tankowaniem, kasami, wykładaniem towaru, robieniem hot dogów itd. Więc jeśli taki pracownik nie będzie sobie musiał zawracać gitary tankowaniem LPG, to dla mnie tym lepiej, bo zajmie się czymś bardziej pożytecznym, np. stanie na drugiej kasie. Teraz jest tak, że jedna osoba stoi na LPG, jedna wykłada towar (w środku dnia, co dla mnie jest nie do pomyślenia- takie rzeczy powinno sie robić w nocy), jedna udaje że coś robi, a kasa jest otwarta aż jedna i do niej kolejka na 8 osób. Kilka lat temu takie coś było nie do pomyślenia, zawsze były otwarte 2-3 kasy, a teraz człowiek stoi jak idiota 15 minut i traci czas. Ogólnie jakość obsługi na sieciówkach ostatnio mocno spadła.
A co do stacji prywatnych (nazwijmy to "przydomowych"), oferujących tylko LPG, to składają się one głównie z 2 zbiorników i budy 2x3m w której można zapłacić, kupić fajki i snickersa. I na takich stacjach siedzi przeważnie jedna osoba, która pracy też nie straci. No chyba że się mylę, to mnie uświadomcie :)
Już widzę jak klękają w błocie pośniegowym Ci, co przyoszczędzili stówkę podczas montażu instalacji i wlew mają pod zderzakiem ;D
Trafna uwaga, MariuszE38 ;-)
Może oprócz rękawicy antypoparzeniowej będą też udostępniać ...klęcznik :-)
Pomyśl też o dobrych stronach - latem, pani w mini... No?
Wszystkie wcześniej wymienione argumenty za samodzielnym tankowaniem są niczym w porównaniu do tego :D
Kurde, a co do klękania, to teraz sobie dopiero uświadomiłem, że musze w końcu przenieść wlew gazu pod klapkę. Mniejsza o klękanie, ale po prostu tragicznie to wygląda. Takie kurek nie razi może w skodzie favorit, ale w E38 jakoś mnie wkurza.
Polecam Ci zaworek przy wlewie benzyny. Nic nie widać, w mrozy nie trzeba się gimnastykować (i potem nie wyłazi 'gazeta' z portek) a i zagramanicą jest wygodnie, bo wkręcasz adekwatny dydek, kupiony za 10 zeta na allegówno i komfortowo przykręcasz pistolet :-)
Nie no generalnie nie ma dla mnie innej opcji jak gaz pod klapką. Po prostu kupiłem z korkiem od wanny w zderzaku, no ale instalacja była zakładana prawie 10 lat temu, więc jestem w stanie to zrozumieć. Jak tylko znajde wolną chwilę to przełożę dziada na właściwe miejsce :)