Można by się zniechęcić po tylu przygodach. Satysfakcja po ogarnięciu wszystkiego będzie spora. Powodzenia
Wersja do druku
Można by się zniechęcić po tylu przygodach. Satysfakcja po ogarnięciu wszystkiego będzie spora. Powodzenia
Jak przeczytalem brak termostatu to od razu przypomniała mi się moja była e34 gdzie jakiś nosacz również wyciągnął termostat by ukryć niskie ciśnienie oleju, ktore spowodowane bylo kompletnymi luzami na pompie oleju, jej wymiana zalatwila temat!!!
Zakres przeprowadzonych prac:
- szlifowanie zaworów ssących i wydechowych
- wymiana uszczelniaczy zaworowych
- planowanie głowicy
- nowe prowadnice
- wymiana węża silniczka krokowego
- nowa uszczelka pod głowicę
- nowy wąż główny chłodnicy
- nowe oringi wtryskiwaczy
- drugie wtryskiwacze
- wymiana węży podciśnieniowych
- czyszczenie układu chłodzenia
- wymiana filtra oleju
- nowy olej
- wymiana przegubu wału napędowego
- nowe nakrętki kolektora ssącego ( wszystkie na inny klucz, 12, 13, 14 )
- zamontowanie termostatu
- nowe uszczelki kolektorów
W środę auto odebrane, w piątek wieczorem z powrotem na warsztat... Zęby obejrzeć filmik należy kliknąć w miniaturkę.
https://live.staticflickr.com/31337/...a06bb78a_z.jpg
Zaczęła się znowu gotować, temperatura przed czerwonym polem, cała komora silnika w płynie, a co najgorsze - tłustym płynie. W zbiorniczku wyrównawczym kawa z mlekiem. Mam już dosyć tego samochodu...
Ehh... Tu współczuć to za mało... Brzmi jak błąd w sztuce :-/ a przy takim zakresie prac łatwo o pomyłkę lub przeoczenie jakiejś istotnej rzeczy :-/
To jest stopka od Tapatalka na miarę naszych możliwości.
Brzmi jak pęknięta glowica lub blok.
Pozdrawiam,
Michał
Głowica była sprawdzana na test szczelności, wyszedł pozytywnie. Tutaj silnik jest zgaszony tylko jest to dźwięk wydobywającego się ciśnienia z pękniętego węża z obudowy termostatu. Pękł na opasce. Tym akurat się nie martwię, cały czas myślę czemu płyn jest zmieszany z olejem... Auto przez jeden dzień jeździło normalnie, w drugim zrobiłem 100km jazdą turystyczną 70-80km/h bez jakiejkolwiek pałowania, na mieście zaczęła się gotować.
A wisco poprawnie się załącza? Dobrze odpowietrzyłeś układ? M30 trochę generuje ciepła, więc układ chłodzenia musi być tip top. Co do mazi w zbiorniczku to tak jak przedmówcy napisali. Albo głowica, albo złe spasowanie. Zobacz też, czy przypadkiem nie była wcześniej spawana. Auto zatargaj na gwarancję do mechaników gdzie robiłeś wóz i niech poprawiają.
Z 15 lat temu miałem taką samą sytuację w takim samym silniku. Okazało sie ,że po wymianie uszczelki pod głowicą do chłodnicy wlali stary płyn a padnięte było visco i dlatego nie wyrabiała. Jak sie jechało w trasie to było ok ale jak się tylko chwile stanęło w korku to temperatura szybko wchodziła na czerwone pole. Po wymianie płynu na nowy a przede wszystkim zamontowaniu nowego Visco wszystko było git.
Dobre visco w M30 to podstawa i nie ma zmiłuj się.
Ja miałem sytuację, że mi się silnik grzał na wolnych, ale jak jechałem to ok. Po wymianie termostatu. Okazało się że po złej stronie wsadziłem uszczelkę i to przez to.
Auto ponownie rozebrane. Nic nie stwierdzono, wszystko w należytym porządku. Jutro głowica jedzie do sprawdzenia do innego zakładu.
Tak też zrobiłem, będzie sprawdzana na nowo w innym zakładzie, pod kątem szczelności jak i pod kątem równości. Ogólnie tak czy siak, pierwszy numer z uszczelką nie popsuł mi jakoś zbytnio humoru, nawet było mi to na rękę, będę miał świadomość, że góra po remoncie. Auto ma swoje lata, ma prawo w końcu strzelić, tak więc zapał do tego, aby było to zrobione "tip top" miałem. Nauczony też z forum, że przy takim samochodzie muszą być wolne dolary na czarną godzinę, więc tego nie brakowało i też nie oszczędzałem, wszystkie węże z ASO, żadne używki i robienie druciarstwa. Jakiekolwiek widoczne zużycie elementu kwalifikowałem do wymiany. Miałem nadzieje, że będzie jeździć tak, że nie będę miał ochoty z niej wysiadać. Chwila ta trwała 2 dni. Po tym numerze już mam dosyć tego samochodu, czuję do niej ogromną niechęć i fakt jej posiadania odczuwam jako wrzód na żołądku. Samochodu się raczej pozbywam, rozglądam się za inną sztuką, oglądałem dziś dwie i niestety - trupiarnie. Podejrzewam, że będą komentarze, że szkoda po takim wkładzie pracy i gotówki odpuścić temat, ale jak wspominałem wcześniej, niechęć do tego auta sprawia, że nie chcę cokolwiek w niej robić, a tym bardziej wkładać kolejne pieniądze, w żaden sposób mi się nie odwdzięczył ten samochód, a wręcz kara za to, że coś w niej człowiek zrobi.
Michał pisząc "prześwietlenie" miał na myśli naprawdę prześwietlenie rentgenem, który ujawnia nawet mikropęknięcia, a nie tylko samą inspekcję w innym zakładzie. M30 to wredne silniki pod tym kątem, a ich przypadłością są właśnie pękające głowice.
Jeśli buda jest zdrowa to lepiej poszukaj po prostu innego silnika. Wyjdzie taniej i prościej, a przynajmniej będziesz wiedział co masz zrobione.
Nie ja załatwiam sprawdzenie głowicy, usłyszałem tylko, że jedzie do specjalistycznego zakładu zajmującego się tylko głowicami, więc podejrzewam, że pojechała na rentgen. Nie mam już ochoty na szukanie drugiego silnika, jeżdżenia, sprawdzania, na przekładkę i władowania kolejnych paru tysięcy w ten samochód. Niby kupi się sprawny silnik, a nie wiadomo co w środku, a może być takie druciarstwo jak w tym. Nie twierdzę też, że nie można się nadziać kupując drugi samochód.
To może zrób sobie przerwę. Odstaw w krzaki na kilka tygodni. Emocje opadną, to zobaczysz, czy rzeczywiście koniec miłości, czy to były tylko ciche dni ;)
za 40 mogę sprzedać moją. Niech stracę :)
Głowicę czy całe auto? ;)
Gdzieś został popełniony błąd i tyle. Wyczyść dokładnie cały układ chłodzenia z tej mazi przed ponownym wlaniem nowego płynu, nawet niewielka ilość oleju potrafi go mocno zanieczyścić. Niestety problemem BMW, a w szczególności tych starych, był i jest wcześniejszy właściciel/-e. Wszelkie zaniedbania serwisowo-eksploatacyjne zawsze mszczą się z nawiązką. Samo E32 uważam za auto mało awaryjne, patrząc na to co od dłuższego czasu jest sprzedawane na rynku motoryzacyjnym. Jeżeli faktycznie masz zdrową budę to ogarnięcie silnika nie powinno być problemem. Zobacz jakie bolączki ma M30, jak odpowiednio serwisować ten motor i sprawdź co robiłeś, a co może Cię jeszcze zaskoczyć. Idź punkt po punkcie. Głowa do góry i powodzenia!
Tak jak napisał wyżej Bartek, usiądź, ochłoń i na spokojnie wróć do tematu. Każdy z nas miał jakieś większe i mniejsze problemy ze swoim autem. Ja np. praktycznie pół roku miałem rozgrzebane auto, wymieniłem połowę osprzętu silnika, a problemem okazała się pompa paliwa. M30B35 to naprawdę fajny silnik, o ile ktoś go wcześniej nie pałował i dbał o eksploatację. Sam, gdybym miał ponownie wybierać, to zamiast M60B40 wybrał bym właśnie M30B35. Zrób go porządnie w całości, od podstaw, a na pewno odwdzięczy się bezawaryjnością. A jeśli potrzebujesz wsparcia moralnego to zadzwoń, nr znasz ;)
Czemu wybrałbyś b35 zamiast fałki? Palą tyle samo, a różnica w jeździe ogromna.
ale na daily jednak taniej dużo wychodzi R6 niż V8. Spalanie akurat nie jest problemem zapewne, ale przede wszystkim dostęp, żeby coś zrobić. No i głowica jedna, nie trzeba robić tematów podwójnie.
Tylko teraz zastanówmy się ile z tych naszych aut jeździ jako daily a ile jest weekendowe. Moje co roku robi 1500-2500km. To śmieszny przebieg. Także wtedy z większego silnika, większa radość.
Nadal używam jako daily i robię ok. 10k rocznie. To niestety odbija się na jego stanie (niestety), ale ciągle mam plan żeby to zmienić. A dlaczego wybrałbym M30B35? Bo tam ze wszystkim jest prościej, łatwiej i taniej (no może oprócz przepływomierza), a frajda z jazdy jest przecież taka sama ;)
https://live.staticflickr.com/65535/...df4afe4e_z.jpg
Niestety, w aucie pękł blok przy otworach mocujących głowicę do bloku, więc pozostaje jedynie przekładka całego silnika. Ja już nie mam cierpliwości ani chęci, kupiłem drugi samochód i ten będzie na sprzedaż. Gdyby kogoś interesowało to auto ma w świetnym stanie drzwi, błotniki, nadkola. Niewielka dziura pojawiła się pod akumulatorem. Ogólnie rzecz biorąc bardzo dobra baza na wsadzenie drugiego życia w nią. Nie sprzedaję na części, bo nie mam na to miejsca.
Można zrobić patent z wstawieniem bloku z M30B30. Sam blok jest taki sam, różni się tylko średnica cylindrów. W zakładzie obróki, po rozwierceniu takiego bloku z b30 na b35 otrzymujesz w sumie nowy blok, na wymiar nominalny fabryczny.
Jaka cena by Cię interesowała?
Pozostawiam decyzję nowemu właścicielowi. Wolę te parę tysięcy, które trzeba tutaj włożyć przeznaczyć na swoją drugą sztukę. Dla osoby, która ma silnik w jakiejś drugiej budzie lub w garażu, czas, umiejętności i odpowiedni osprzęt to będą małe koszta, dla mnie duże.
Cena jakoś w granicach 4000 - 4500zł, myślę, że jest adekwatna do jej stanu budy i wyposażenia.
Dla pozostałych osób zainteresowanych -
Auto jest trochę w innym stanie wizualnym niż na zdjęciu. Przełożyłem blendę, końcówki wydechu, zderzak, przednie lampy do swojej, więc z tych rzeczy jest ogołocona. Oczywiście auto jest kompletne. Wszystkie te rzeczy są, ale w standardzie. Brak głowicy i przepływomierza. Silnik rozebrany, więc wszystko jest na wierzchu i można sobie pooglądać. Jak widać wcześniej, auto jest po dzwonie z przodu, więc cały bok jest po lakierowaniu, stąd drzwi, błotniki i nadkola są jak nowe. Druga strona jedynie lekki, powierzchowny nalot na drzwiach kierowcy. Reszta bez zastrzeżeń. Z przodu i z tyłu amortyzatory są z wersji 750i, przód producent BOGE na grubej ladze, nowe wahacze, drążki z końcówkami i łącznikami, jeszcze się błyszczy. Skrzynia manual i dyfer z fabryczną szperą 25%, spinała bardzo dobrze. Wersja muzyczna Hifi z wzmacniaczem i 10 głośnikami. Tylna roleta manualna. Biała skóra po renowacji. Cały tunel w skórze. Pełne OBC. OC i przegląd do okolic 10 października. Ogólnie wolałbym to sprzedać auto komuś z forum, bo z facebooka pójdzie raczej na żyletki. W tygodniu załatwię jakieś foty.