To jest stwierdzenie uniwersalne :) , ale też nie jest usprawiedliwieniem (ujmę to najłagodniej jak umiem) nieroztropności (dotyczy całokształtu życia).
Też myślę, że kultura ogólna powinna nas powstrzymywać od takich komentarzy.
Nie,nie mylisz się.
Myślę, że było na podobnym poziomie, ale uwarunkowania zewnętrzne się nieco zmieniły. Z jednej strony stopa życiowa Polaków poszła w górę, a z drugiej strony dostępność używek np. z anglików jest znacznie wyższa. Ale to z kolei czasami może prowadzić do tego, że kupując tanią używkę oszczędny użytkownik serii 7 musi zapłacić dwa, a czasem trzy razy. Popada we frustrację związaną z kosztami na które go po prostu nie stać. Gdyby myśleć ekonomicznie należałoby rozważać zawsze możliwość zakupu markowych zamienników, a gdy jest to niemożliwe - części oryginalnych.
Na drugim biegunie tych rozważań jest cena np. e32 czy e38. Jest ona coraz bardziej dostępna i tu jest właśnie ukryta ta pułapka. Kupując nowe tanie auto spodziewamy się tanich nowych części i małych kosztów utrzymania. Kupując tanio e38 i idąc tym torem myślenia wpadamy w pułapkę i niestety spiralę, która jeśli już ktoś w nią wpadnie kończy się zamordowaniem auta. Jedna oszczędność powoduje w przyszłości zwielokrotnienie kosztów. W omawianym przypadku nie ma znaczenia czy kupisz np. e38 za 8 tyś. czy też za 30 tyś. Komplet tylnych wahaczy podwójnych i tak będzie kosztował min. 2,5 tyś. A jak one padną i z oszczędności ich nie wymieniszmy to po pewnym czasie do wymiany będzie jeszcze kilka wahaczy, opony, łożyska amortyzatorów i bóg wie co jeszcze.
Tak więc:
jest oczywistą oczywistością, z tym tylko że jako drugi koniec tego kija należy pamiętać o tym by pytań w stylu "Padł mi żarnik w xenonach. Jak mogę go sam naprawić bo w sklepie jest za drogi ?" Było na Naszym Forum jak najmniej :)