mowa o tym samochodzie:

http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C10755157

Przejechałem 250 KM żeby sie przekonac jakim wałem jest właściciel.
Dziad pisze w ogłoszeniu że "bezwypadkowy".
Dzwonię. Rozmawiam, słysze ze na 100% nie bite.
Jeszcze się obruszył że podważam jego wiarygodność.
Proszę o więcej zdjęć dobrej jakości.
Dziad odpowiada że ma 60 lat i nie ogarnia aparatu cyfrowego,
a internetu to juz wogóle panie...
Zarzeka sie ze auto bezwypadkowe.

No dobra - mysle sobie. I pojechałem dziś obejrzeć to nieszczęście.
Nie będe się tu rozpisywał szczegółowo.
Z grubsza sprawa wygląda tak:

1. wygnity do okoła kielich lewy przedni tak, ze podejrzewam ze na pierwszej lepszej tradycyjnej polskiej dziurze, amortyzator wyszedłby przez maskę.
Popekana szpachla na kielichu. dziury na wylot. cała podłużnica wyraźnie niefabryczna.
2. Zderzak przedni pomalowany jak "skórka pomarańczy"
3. kontrolka od poduszek świeci (wewnątrz wyraźnie widać że maskownica poduszki pasażera "grzebana")
4. tylna klapa zgnita na dolnej krawedzi od wewnatrz.
5. auto ogólnie wymeczone i zapuszczone. podsufitka usyfiona niemiłosiernie.

To tyle... Omijac szerokim łukiem.