Wczoraj wieczorem we Wro ORIENT po raz pierwszy odmówił posłuszeństwa ...

Sprawa wygląda następująco:

Zaczęło się od tego, że automat nie chciał zmienić biegu, potem dym z kół, twardy hamulec na maxa, świecące kontrolki od abs + trakcja
Po odczekaniu kilkunastu minut puściło i było dobrze przez następne 30 km- hamował elegancko, miękki pedał ham. Klocki się nie dymiły, automat ok
Następnym razem jak zblokowało było dużo gorzej- po wrzuceniu na D, puszczeniu hamulca auto nawet się nie ruszyło ... po ściągnięciu kół, klocki były na maxa przy tarczach, ni xxxx nie chciały puścić nawet po użyciu siły ostatecznej ( młotek i wszystkie inne narzędzia, które były pod ręką )
Wróciłem do domu lawetą ... pijany ( Mój skład "porajski" mnie pocieszał ;] )

Jeżeli ktoś miał podobną sutuację lub może pomóc to byłbym wdzięczny

Dodam że wymieniłem klocki ( trw) tydzień temu i było wszystko ok

Pozdrawiam