Dziś rano przejechałem kawałek i przy temp. silnika 40stopni włączyłem gaz. Pierwsze dwa skrzyżowania było idealnie. Później znów zaczęła falować i mało co nie zgasła. Wczoraj jak dotknąłem reduktor to mało co się nie poparzyłem. Dosłownie bardzo gorący. Czujnik temperatury gazu jest kilkanaście centymetrów za reduktorem (między reduktorem a filtrem). Przed regeneracją było ok. Pomijam wycieki gazu z membran.

Jeszcze jedno co zauważyłem. Do reduktora dochodzi przewód ciśnieniowy. Jak go zdjąłem to był trochę mokry. To normalne?

Na zimnym silniku temperatura gazu wynosi 20-30 i rośnie sobie powoli. Później stoi w okolicach 69-70 aż strzela na 75-90 i wyskakuje błąd.