Mój tata kilkanaście lat temu pilnie śledził temat w140 i opinia wadliwości czy po prostu dużej czułości 350 istniała już wtedy. Może to wynikać z tego, że ta moc jest zdecywaonie za mała do tego samochodu (ponoć nie umywa się do TDSa w e38) i jakikolwiek płyn by tam nie był, silnik po prostu mocno cierpiał, żeby choć trochę zadowolić kierowcę. Ogólnie spotkałem się z przekonaniem, że jeśli kupisz porządny egzemplarz lub zrobisz remont głowicy i będziesz dbać jednocześnie nie katując go, posłuży bardzo długo, ale niekatowanie go oznacza zupełnie żółwie tempo. To na dobrą sprawę ten sam sllnik (OM603) co w W124 latach 89-93, tylko, że o zwiększonej pojemności.


Myślisz o zakupie czy pytasz z ciekawości?