W końcu sprawdziłem ustawienia wałków rozrządu i okazuje się że wszystkie są przestawione "opóżnione" , bodajże w lewo są skręcone. Załączę zdjęcia. Krzywki na wałkach wyglądają bardzo ładnie, zębatki również. Czy może to być wyciągnięty łańcuch rozrządu?

Niestety musiałem wczoraj zostawić auto bo po założeniu kap na nowe uszczelki zaczęło walić olejem, prawa kapa jest tak krzywa że trzeba na**bać locktite nawet w rowek :/

Jakie jest wasze zdanie o zużyciu łańcucha? Auto ma przebieg 223 000 + 70tys. których ktoś zapomniał cofnąć w EWS (gratuluję).

Nie wiadomo czy przebieg był jeszcze bardziej cofany ale kondycja auta na to nie wskazuje, jedynie złuszczona farba na pokrywach zaworów wg. mojego mechanika wskazuje na 350+ (to prawda?)

Co gorsza, mechanik twierdzi że i tak nie wiadomo czy przyczyną telepawki nie są powypalane gniazda zaworowe ale szczerze mówiąc nie wiem dlaczego tak twierdzi.

Dziwne jest to, że stan silnika pogorszył się tak gwałtownie, 18tys km temu to były delikatne chybnięcia raz na kilkanaście sekund.

Podejrzewam że ktoś przed sprzedażą majstrował przy wałkach, bo fasolki na trybikach nie dają już możliwości regulacji (wałki są już poprzesuwane w maksymalnie skrajną pozycję względem zębatek które nimi obracają, a których trzymają się właśnie za pomocą śrub w jajowatych otworach nazywanych "fasolkami", tak dla jasności :D).


Teraz jest problem co z tym robić.

1. robić rozrząd (1500-2000zł albo lepiej)

ryzyko że wsadzę 2000 w rozrząd a wyjdą jeszcze głowice czyli następne 2000-3000

2. włożyć drugi silnik (Kolega ma silnik 3,5 z 96 za ok 1200zł i do tego w rozliczeniu wziąłby mój stary, czyli koszt swapa z robocizną 1000-1500zł)

ryzyko że wyrzucę pieniądze za robociznę w błoto bo okaże się że silnik jednak jest trefny. Chodził równo ale on nie sprawdził dokładnie tego motoru, pochodzi z rozbiórki anglika 735 a budy już nie ma, nie ma tego silnika jak odpalić, sprawdzić kompresji i czy nie jest zalany jakimś syfem. Dodatkowo z tego co słyszałem z angola trzeba robić dziurę pod rozrusznik z drugiej strony 8/

3. Kupić 4,4 + skrzynia (moja skrzynia jest dobra, więc zakładam że pokryje koszt nowej, silnik powinien być wart robocizny, zatem zostaje jakieś 3500 za silnik + płyny. Zakładam że wał napędowy, most i elektronika zamienię 50/50 ze swoimi ewentualnie za jakąś niewielką dopłatą)

Zawsze chciałem mieć 4,4 dlatego taka opcja by mi odpowiadała. Niestety słyszałem że skrzynia do 4,4 ma inne przełożenia, choć nazywa się i oznaczana jest tak samo, czy to prawda?

ryzyko takie że kupię jakąś minę. Musiałbym sprawdzić przed zakupem stan oleju w skrzyni, pojechać na test spalin i podłączyć kompa. Jest gdzieś taki motor z europy do sprzedania. No i żeby ktoś nie spieprzył swapa.

4. Sprzedać auto, ale trochę szkoda. Bo poza silnikiem i tym że była bita wiele razy auto jest w ogólnie dobrej kondycji i elegancko wyposażone. Poza tym dałem za nią sporo i nikt mi nie da takich pieniędzy z motorem w tym stanie. Bo na pewno nie oszukałbym kogoś sprzedając auto że jest igiełka i tylko sondę trzeba zmienić...



Co mi teraz radzicie zrobić? Zakładam że wał był dobrze zblokowany. Niepokoi mnie tylko że mechanik nie użył blokad, tylko stwierdzi że ustawia "po swojemu". Juz same ustawienia zębatek powinny dać do myślenia. Gość ma opinię "mechanika który na V8 zjadł zęby" i ma bardzo dobre referencje. Za tę robotę wziął 200zł.