Panowie, wiem że podobny temat kiedyś już był przerabiany, ale nie idzie mi go odszukać, dlatego proszę bez bicia.

Otóż sprawa wygląda tak. Odpaliłem rano auto, dałem mu chwilę popracować aby złapał temp i wyjechałem. Po przejechaniu 2,3 km, przy wyprzedzaniu dałem mu trochę więcej gazu niż zwykle. Nagle silnik zaczął nie równo pracować, mam wrażenie że połowę garów odcięło, oczywiście żadnego ciągu, auto jak muł. Przy tym pojawiły się jakieś strzały z rur i ogólnie dźwięk pracy silnika zbliżony do ciągnika rolniczego, a nie 4,4.

Oczywiście zaraz zatrzymałem auto, otworzyłem maskę, sprawdziłem stan oleju etc. Wszystko w normie, a więc odpalam auto i wszystko pracuje równo. Włączam się do ruchu temat powraca. Ledwo doturlałem się z powrotem do domu. Dałem mu ostygnąć i spróbowałem ponownie, znów problem się powtórzył.

Dodam że świeczki wymieniłem jakieś 3 miesiące temu (NKG Platyna), mniej więcej w tym samym czasie cewki zapłonowe (Bosch). Wymienione są również uszczelki pod pokrywami, a ostatnio (2,3 tygodnie temu) olej silnikowy i filtr (Mobil1 10W40 Super - na takim auto lata od kilku lat).

Proszę o poradę, w czym szukać przyczyny i na co być nastawionym przy naprawie.
(Nie obraził bym się też, za jakiś patent co zrobić by dało się nim jeździć do poniedziałku, nim warsztaty otworzą :P )
__________________________________________________ ______________
Przypomniałem sobie jeszcze jeden, być może istotny szczegół. Objaw występuje zarówno gdy auto pracuje na benzynie, jak i gazie (gaz sekwencja dobrej klasy, zakładana w marcu zeszłego roku). Natomiast gdy nie pali na wszystkie gary gaz też się wyłącza i pokazuje tryb awaryjny.