Na to czy pasy są niepotrzebne, nie będę się wypowiadał do istniejącej dyskusji, podam tylko przykład sprzed ok. 12lat, jak byłem świeżym kierowcą.
- lato, sobota, nocka pod dyskoteką:
kolega przyjechał swoim fiatem 125p pod dyskotekę i wysadzał ludzi, oczywiście stanął na ulicy, a z przeciwka polonez sobie z lekkim impetem w niego wjechał - w wersji "na czołówkę" w stojące auto. Nie pamiętam szczegółów, ale wina spadła na kierowcę poloneza.
W chwili uderzenia były 2 osoby w fiacie - kumpeli jego pasażer, i tu:
kolega miał zapięte pasy i prócz szarpnięcia, nic mu się nie stało, a jego pasażer (jechał w pasach) rozpiął już pasy, ale jeszcze nie wysiadł - zrobił odrzut (na odskakujące) auto i na przedniej tapicerce zostawił 2 zęby.
_______________________________
A tak z drugiej strony, to szanowni koledzy przesiądźcie się w jakiegoś małego pirdka i wjedźcie sobie w drzewo/ścianę/ barierę - zobaczycie jakie jest przeciążenie i że się leci jak kopnięte barachło (zgodnie z II zasadą dynamiki - fizyka ze szkoły podstawowej/średniej)
bo w naszych 7er (ciężkie, stabilne auto) to się większości przeciążeń nie odczuwa.
Wiem coś o tym, bo jak ponad 2 lata temu moją e32 cmoknąłem na śniegu w barierę, przy ok. 45-50kmh, to nawet nie poczułem na sobie uderzenia, a w innym aucie przy porównywalnej prędkości prawie wyskoczyłem z siedzenia.


Odpowiedz z cytatem