Witam,

Ponieważ wiele osób pyta co z moim autem, postanowiłem dać małą aktualizację w tym temacie. :)
O moich kłopotach trochę pisałem - w bieżącym wątku, a wcześniej w tym i w tym.

Przede wszystkim, sprawy strasznie się przeciągały, co było spowodowane kłopotami z pozyskaniem narzędzi do VANOS-a, długimi terminami, trochę ściemnianiem jednego fachowca... Olej w płynie zauważyłem w październiku 2009 - i od tamtej pory auto nie było użytkowane (poza "przejazdami technicznymi").

Ostatecznie w marcu 2010 silnik został rozebrany.
Głowice na teście nie wykazały pęknięć, za to potrzebę mocnej obróbki (zawory). Gładzie cylindrów w bloku również nie były uszkodzone.
Z drugiej strony nie mieliśmy 100% pewności czy jedna głowica nie jest pęknięta. Podobno w specyficznych sytuacjach sprawdzanie tego nie wykaże, a z kolei uszczelki wyglądały bardzo zdrowo. Tak samo pierścienie budziły podejrzenia. Co gorsza - uszczelniacze zaworowe ("główni podejrzani" od dymienia) były w doskonałym stanie.

Wszystko to nie układało się w jednoznaczną diagnozę, a koszty sprawdzania poprzez rozbiórkę/wymianę kolejnych podzespołów zaczęły rosnąć lawinowo. Generalnie wiele rzeczy wskazywało, że silnik w przeszłości był mocno i przez dłuższy czas przegrzewany. W tej sytuacji zdecydowałem się na wymianę motoru.

Obecnie 740 jest już "po zabiegu". Na tą chwilę mogę powiedzieć, że odpala i jeździ, na słuch ładnie. Domykam teraz sprawy "okołoremontowe" - jak ponowne podłączenie Prinsa, wymiana odmy, oleju, itp. Po tych zabiegach zacznie się właściwa eksploatacja połączona z obserwacjami m.in. dymienia, temperatury, poziomu płynu chłodniczego i oleju - i wtedy dopiero będę mógł powiedzieć, czy operacja zakończyła się sukcesem. :)