Tak jak w temacie-z racji ,że ostatnio panują mrozy (i to nie małe) pojawił się problem-po 2dniach schodze do auta, wsiadam ,przekręcam kluczyk-rozrusznik kręci,ale niestety silnik nie odpala-łapał tak jakby chciał,a nie mógł -i stało się po kilku zakręceniach padł aku:?
Został naładowany-myślałem ,że może aku jest już słabe i nie daje takiego napięcia jak powinien-dziś go podłączyłem i bez zmian
Wiem ,że najlepsze byłoby podpięcie pod kompa,ale póki co to raczej niemożliwe :|
Na co powinienem zwrócić uwagę i co to może być,zamarznięte paliwo :shock: ????
Pozdrawiam serdecznie ;)