Problem rozwiązany :D
Przyczyną okazały się świece,a właściwie ich zalanie i miały troszkę nagaru :P
Przed usterką wszystko było ok jak pisałem wyżej-pomyślałem i już mam przyczynę tego stanu-przez niecały tydzień robiłem małe przebiegi + tzw wolny objazd miasta ,a do tego przed samym postojem na chwilkę pocisnąłem i odpuściłem -najwyraźniej mieszanka się nie do końca wypaliła :oops: ;)
Z pomocą kolegi odkopaliśmy mą 7er z półmetrowych zasp do okoła niej na parkingu ;)
Świece wyczyściłem i wypaliłem -odpaliła na cyknięcie ,mimo miesięcznego postoju i panujących mrozów (dziś -11 )- bunia wróciła do swojego żywiołu , czyli do połykania kilometrów, jako najpiękniejszy dla Nas fascynatów krążownik szos -co prawda podczas pracy ze świecami dały się we znaki niegdyś lekko odmrożone palce ,ale odgłoś ożyłej V8 wynagradza wszystko :D
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za wskazówki :papa: