Stanu Twojego silnika nikt nie zna, czy można jeździć? Kwestia podejścia – skoro jeździ można, jeśli cię serce nie boli. Ja odradzam, jeśli konstruktor przewidział taką temp. Silnika (termostat) to bezwzględnie tego przestrzegamy!
Stanu Twojego silnika nikt nie zna, czy można jeździć? Kwestia podejścia – skoro jeździ można, jeśli cię serce nie boli. Ja odradzam, jeśli konstruktor przewidział taką temp. Silnika (termostat) to bezwzględnie tego przestrzegamy!
Na stanie:
e28 524, 87
Primera p11, 99
dokładnie tak jest jak pisze Immeth bez termostatu zimą jeśli jest mus to raczej dłuższe trasyZamieszczone przez Immeth
Panowie nie mówcie żeby moja mała stała pod domem przez całą zime nie używana póki nie usunie sie usterki...
Prawda jest taka, że gdyby silniki naszych samochodów zawsze pracowały w optymalnej temperaturze, ich zużycie byłoby minimalne, a przebiegi do naprawy (albo wymiany) liczono by w milionach kilometrów.
Robocza temperatura silnika wynosi około 90 – 100 st C. Ale i to jest pewnym uproszczeniem. Silnik w czasie pracy ma taką właśnie temperaturę kadłuba oraz cieczy chłodzącej – w miejscach, gdzie tę temperaturę się mierzy. Ale w okolicy komory spalania i kanału wydechowego temperatura jest na pewno większa. Z kolei od strony kanału dolotowego, temperatura na pewno jest niższa. Temperatura oleju w misce olejowej jest zmienna. Najlepiej, by wynosiła około 90 stopni C, ale wartości tej zwykle nie osiąga się w zimne dni, jeżeli jednostka jest tylko minimalnie obciążona.
Zimny silnik powinien jak najszybciej osiągać temperaturę roboczą, aby olej o określonej, przewidzianej przez producenta lepkości docierał wszędzie tam, gdzie trzeba. Co więcej, wszelkie procesy zachodzące w silniku (przede wszystkim – mieszanie paliwa z powietrzem) zachodzić będą prawidłowo wtedy, gdy temperatury będą już ustalone.
Nie żebym taki mądry był ;) Info pochodzi z serwisu motofakty.pl
Na stanie:
e28 524, 87
Primera p11, 99