gdybym jakimś sposobem został w szybkim tempie milionerem czy nawet miliarderem to wiadomo, że pokupował bym sobie takie auta z nawyższej półki ale napewno wśród nich znalazło by się dopieszczone na maxa e38.

Więc jeśli wrócimy z marzeń na ziemię to okazuje się, że jeżdżę i mogę jeździć autem marzeń (autem równie [a szczerze to bardziej] wymarzonym jak jakiś brabus sv12s czy jakieś inne tam lambo czy ferrari)
Wiele osób może tego niezrozumieć :) ale w moim przypadku jest to coś w rodzaju fanatyzmu