Nie wiem ile linii przekroczyliśmy! Wiem że zawodnik z mojej lewicy za szybko polewał i odpadł po paru kolejkach. ;D Kuzyn dziadziusia Jarusia okazał się godnym przeciwnikiem i chociaz nie chodzę w jego klasie wagowej to daliśmy radę ;D ;D Artur też godnie nam towarzyszył :D :D W sumie z sali wyszliśmy o własnych siłach. Przez calutka nockę mega zabawa. I jak to się mówi do samego rana :D 6.15 w domuZamieszczone przez sylwek7
Było warto!
Z tego miejsca pragnę jeszcze raz Młodej Parze Jarkowi i Monice życzyc dużo dużo zdrowia szczęścia na nowej drodze życia oraz wyrozumialości i wytrwałości..![]()
Dziękuję wszystkim obecnym za wspaniałą zabawę ;)