Był 2010 rok i Zlot w Ślesinie. Wtedy to kupiłem od Siudemy zestaw uszczelek do regeneracji elektrozaworów. Moje były jeszcze sprawne, ale że cena była zachęcająca to wziąłem "na zaś". Zestaw trafił do szuflady... Co jakiś czas kiedy do niej zaglądałem, zdawało się, że zestaw wołał: "jakby coooo to tu jestem, wiesz ;)". W ubiegłym roku moje EZ szlag w końcu trafił, ale że wtedy nie miałem czasu się tym zająć (tuż przed wyjazdem do NL) kupiłem sprawną używkę, a po drodze, w Zgorzelcu, Rafał (BOSS) był uprzejmy mi je wymienić. I w ten sposób miałem już komplet czyli zepsute EZ i zestaw do ich regeneracji. Wszystko musi oczywiście nabrać mocy urzędowej, więc nie spieszyłem się zbytnio z tym... Aż do dzisiaj, a w zasadzie przedwczoraj (ale o tym później).
Pacjent:
Po rozebraniu ukazało się dzieło zniszczenia, choć sam stan wnętrza mnie zaskoczył i wskazywał, że w układzie chłodzenia zawsze używano dobrego. Zniszczone były w zasadzie tylko membrany. Gniazda oraz o-ringi były w bdb stanie, ale profilaktycznie je wymieniłem. Jak się później okazało - na swoją zgubę.
...a teraz należy się wyjaśnienie dlaczego operacja rozpoczęła się przedwczoraj, a zakończyła dopiero dzisiaj. Otóż okazało się, że przy wymianie o-ringów popsułem to co można popsuć, czyli urwałem drucik w jednej cewce i dzisiaj musiałem dokupić drugiego "pacjenta". Poszło już wzorowo choć jak widać, dzisiaj kupione EZ nie miały już tak lekko i były wewnątrz strasznie zniszczone. Na szczęście wziąłem z nich tylko kosz z cewkami, a reszta poszła z moich wychuchanych. Plusem tej całej sytuacji jest to że EZ kupiłem tanio i w dodatku wraz z pompką wspomagającą obieg, a w mojej mam obłamany jeden króciec, więc będę mógł sobie podmienić. Poskładane i działa. Ave siudema!!! :D
![]()