Oczywiscie to co kolega napisal o firmach ubezpieczeniowych to prawda. Jezeli ryzyko zarobku jest zbyt duze, nie pchaja sie w to. Jezeli widza zysk (oczywiscie na calej grupie aut), sytuacja jest odwrotna. Wydaje mi sie ze nie chodzi tu nawet o konkretnie e38. Wszystkie auta sie zuzywaja, to samo spotka moje i kazdego z Was auto. Kazdy z nas napewno zastanawial sie nad tym "progiem" do kiedy autu mozna zaufac, a od kiedy nalezy spodziewac sie "niespodzianek". Ja uznalem ten "prog: na 100000mil (160000km jezeli chodzi o BMW). Uwazam ze po takim przebiegu nalezy zajac sie zawieszeniem, hamulcami i innymi powazniejszymi zmianami (nie mowie o typowych, drobnych usterkach na ktore narazeni jestesmy praktycznie od pierwszego wyjazdu na ulice). Sam mialem e38 ktora miala 130000mil i mozecie mi wierzyc, ze byla to juz taka mala "skarbonka". Coraz trzeba bylo cos dolozyc i tak po prostu jest. Mozna oczywiscie w aucie zmieniac wszystko, tylko czy jest sens. Trudno jest mi powiedziec co by bylo jakbym byl w Polsce, bo nie wiem nawet czy stac by mnie bylo na jakiekolwiek auto (dlatego chyle czolo przed Wami wszystkimi, ktorzy doszliscie do e38 w Polsce) ale tu gdzie jestem czesci do aut niemieckich (BMW czy Merceses) sa bardzo drogie i trudno dostepne. Za uzywane czesci trzeba placic wielce niesprawiedliwa cene. Dlatego jakakolwiek naprawa takich aut na wlasna reke nie wchodzi w gre ze wzgledu na koszta. Ja moja 745Li kupilem na duzo lepszych warunkach niz jakakolwiek e38. Nikt by mi po prostu nie dal takiej gwarancji na e38. A jezeli chodzi o same 7ki to ja szanuje nie tylko posiadaczy ale i fanow jak i ludzi ktorzy dokladali pracy i staran nad ich produkcja. Dlatego staram sie mniej krytykowac a wiecej doceniac.
Dokladam pare fotek wnetrza, mam nadzieje ze Wam sie spodoba :)