Syndrom PSJ występuje głównie u kobiet i panów po 50tce :) którzy boją się od czasu do czasu mocniej nacisnąć na pedał gazu. Jazda po mieście przez dłuższy okres czasu w korkach uniemożliwia rozwijanie większych prędkości jazdy a tym samym prędkości obrotowej silnika. Sztanga na biegu jałowym i niskich prędkościach obrotowych (bez obciążenia) pozostaje podciągnięta do oporu i praktycznie nie zmienia położenia podczas takich jazd. Powoduje to że zbierająca się sadza w turbinie po długim okresie takiej jazdy osadza się w dużych ilościach i potem blokuje płynny ruch kierownic.
Środki zaradcze. Od czasu do czasu....jeśli to możliwe dać w palnik i pokręcić silnikiem w strefę górnych RPM. Nie mówię w tym miejscu ze musimy auto rozpędzać do 200km/h. Wystarczy np na 3-cim biegu kilka razy go przeciągnąć na obrotach aby zadziałało sterowanie kierownicami. Kierownice "oskrobią" osadzoną sadzę a podmuch spalin wyrzuci ją z turbiny i wszystko będzie sprawnie działało :)
Sprawdź czy sztanga turbiny wchodząca w "gruszkę" chodzi w miarę lekko i czy w ogóle się rusza.
1.9TDI wg mnie to jedna z lepszych wersji silnikowych ropochleja wypuszczonych przez wieśwagena, jak go zwiesz :P
Przerabiałem podobny temat z tym że u mnie przeładowanie nie było tak znaczne by komp wprowadzał w tryb awaryjny, ale właśnie tak jak opisałeś zwykle się to objawia. Pomaga wyłączenie zapłonu i ponowny rozruch i tak w kółko...........
Kod:
http://diesel-tuning.pl/galeria_4.php
Czerwone a4 z 04.08.2007 to moja była furmanka, poprzedni właściciel cierpiał na PSJ :D
Po kolejnej modyfikacji map doszliśmy do 130koni i 285Nm ;D
Przepływka na pozór też była ok, ale przy większych obrotach zaniżała dawkę paliwa. Wynikło to podczas testów wysiłkowych/dynamicznych. Rozruszanie kierownic polegało na chwyceniu kombinatorkami sztangi i maksymalnych ruchach w obie strony (miałem fuksa ponieważ zwykle kończy sie to wymianą, lub czyszczeniem turbiny)
Powodzenia!