Przerylem forum, niestety, nie znalazlem odpowiedzi na nurtujace mnie pytanie, zatem pozwalilem sobie zadac pytanie szerszemu gremium :)
Dotyczy: 750i, 93r
Od poczatku zaczne...
Nascie dni temu, wieczorkiem, zostawilem samochod na parkingu, bez zadnych oznak nadchodzacego problemu. Normalnie zgaszony, zamkniety, do domciu, na piwko ;)
Nastepnego dnia rano samochod przestal reagowac na przekrecanie kluczyka, zwyczajnie nie otwiera sie.
Gdy celowo probowalem odpalic alarm - zero reakcji, zatem wniosek - brak pradu, moze i padl akumulator, moze cos innego stalo sie. Problem polega w glownej mierze na tym, ze nie idzie sie do samochodu dostac, co za tym idzie - przetransportowac go nawet do elektryka/elektronika, zeby "przelecial" instalacje.
Nieco potraktowalem sprawe po lebkach, majac ladna pogode za oknem, inny samochod i motocykl do dyspozycji, nie za bardzo przejalem sie problemem, jednak terminy zaczely gonic, a mnie zaczelo brakowac opcji i pomyslow.
Czego probowalem lub co tez doradzono mi...
1. Otwarcie kluczykiem, od strony pasazera z przodu. Kluczyk w lewo, pociagnac i przytrzymac klamke, kluczyk w prawo, otworzyc - bezskutecznie dotad.
2. Otwarcie kluczykiem bagaznika - "na chama" - bezskutecznie, ulamany plastik kluczyka.
3. Cytuje elektryka - amatora, grzebiacego jednak troche przy swojej e32 730i : "gdzies tam z przodu, pod lewymi lampami, powinny byc koncowki do podpiecia pradu" - niewyprobowane
4. Podanie pradu przez gniazdo zarowki od podswietlania tylnej tablicy rejestracyjnej - niewyprobowane
Prosze, jesli ktos jest w stanie pomoc, jesli ktos rozwiazal podobny problem, bede wdzieczny za kazda konstruktywna rade i krytyke.
Gdyby potrzebna byla interwencja osobista - lokalizacja wozu: Poznan, Rataje. Oczywiscie, za pomoc, skuteczna, jestem gotow po prostu zaplacic. Wiadomo, czas i wiedza sa cenne :)