;D Ksiądz to tez człowiek.Zamieszczone przez radoshb
A ja nie pisałem czy on (mój stryj, bo do niego pewnie pijesz) jeździ czy nie na gazie, tylko że obecnie jest przeciwnikiem bo się zraził na tych szkoleniach/warsztatach obowiązkowych (a swoją droga to on miał w rękach wiele więcej róznych aut ode mnie, ale nie o tym temat).
A nie wnikając czy gaz jest dobry czy nie.... słabym ogniwem jest tu człowiek, bo jak ma to dobrze działać, jak jeden sobie zamontuje i jeździ bez regulacji (nawet tym I gen.) po 30, 50, i więcej tys. km, albo sam sobie na podwórku śrubką kręci i patrzy czy ma równo obroty na postoju.
Drugą rzeczą jest - gaziarze idioci, którzy sami proponują klientowi własne niesprawdzone patenty, łącznie z przekombinowanymi zaworami bezpieczeństwa, lub nawet wymontowanymi, oraz wybrakowanymi instalacjami by tylko taniej o 20 czy 30%.
a potem albo szlag trafi auto, albo stoisz na światłach czy przechodzisz przez przejście i czujesz od auta jakby ci ktoś pod nogi rzucił zbuka (dla nie znających - zbuk: popsute zgniłe jajo).
A tak sobie przypominam, że na forum bmw-klub.pl z rok temu czytałem skargę jednego użytkownika 7er, e32 co miał pod maską lpg IIgen. i miał z tym problemy.
I jak pisał pojechał do gaziarza na regulację, a po niej może przejechał 200-300m i jak chciał przyspieszyc mocniej i przygazował....to pisał że tak rombło na silniku, że patrzył tylko na jaką wysokość mu wyrzuciło maskę, nie mówiąc ile rzeczy mu zniknęło na silniku.
No i kurde znów mi esej wyszedł :shock: