Każdy z nas ma swoją świeczkę czasem musimy sami zadbać by nie zgasła zbyt wcześnie. :(
Każdy z nas ma swoją świeczkę czasem musimy sami zadbać by nie zgasła zbyt wcześnie. :(
..Nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca...
..Nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca...
Moje kondolencje.
Nie wiem czy to odpowiedni moment ale myślę że każdy powinien sobie zrobić rachunek sumienia jak sami jeździmy. Ja miałem już w sytuacje że gdyby nie moja ostrożność to bym miał kogoś na sumieniu albo bym ładnie wydzwonił. M.in.
1) w Kościerzynie jadę główną ulicą, zbliżam sie do przejścia dla pieszych, po prawej ze ścieżki rowerowej prosto pod koła mi stara babcia na rowerze wjechała. Dała krótki gest ręką nawet nie spojrzała czy coś jedzie i na przejście.
Ile razy ludzie przez miasto jadą z dużą prędkością. Nawet jak bym jechał 50 to bym ją śmignął. Spadła by z roweru głową o asfalt i po kobicie.
2) jechałem z całą rodziną. 1 pokazówka 7emy przed wszystkimi. Jedziemy przez las a że ja jestem emeryt na drodze to sie wlokę tak ok 70 spacerowo. Wystarczyłoby żebym jechał 90-100 i przydzwoniłbym w sarnę, bo mi metr przed machą przebiegła. A było to przed ostrym zakrętem w prawo. Mogłoby mnie odbić i na drzewa. Serce mi do gardła podskoczyło.
3) jechałem w zeszłym roku Compactem z Narzeczoną. Droga wąska, kręta. I jeden zakręt był w prawo gdzie cała prawa strona była na wzniesieniu że nie było nic widać. A że jechaliśmy spacerkiem to autko puściłem żeby się toczyło do zakrętu. A tu niespodzianka! Za zakrętem krowa. Jak bym jechał 90 bo tyle można było wejść w ten zakręt to bym sie z nią zderzył.
Proponuje przy okazji poruszenia tego tragicznego tematu zastanowić sie ile razy sie miało fuksa na drodze i zadać sobie pytanie kiedy to szczęście sie skończy.
Prowadzenie BMW serii 7 nie sprowadza się do jazdy do celu
lecz jest celem samym w sobie.
https://www.facebook.com/Chojnickie-Muzeum-Motoryzacji-i-Techniki-1624705857838311/
niech odpoczywa w pokoju[*]
Niestety ciągle są jakieś tragedie - jak siedzę w pracy to na rm-efie codziennie cos wspominają że gdzieś ludzie giną i drga jest zablokowana.
Kiedyś miałem takiego pecha (a może przestrogę na całe życie), że przez pewien czas każdego tygodnia na moich oczach był jakiś wypadek albo i kilka. Raz to się trochę przeraziłem bo w drodze do szkoły /jazda autobusem 19km przez ok. pół godziny/ na moich oczach były 4 wypadki - widziałem przebieg od przyczyny do skutku.
Niestety największa tragedia samochodowa, jaka się pośrednio o mnie otarła, to 11 lat temu i to w Wielka Niedzielę zdarzył się przykry wypadek.
Dwaj co siedzieli z przodu (kierowca i właściciel opla) wyszli prawie bez zadrapań, a siedzący z tyłu: kolega i kuzyn zginęli, drugi kuzyn i jego kolega zostali kalekami do końca życia - z tym że mój kuzyn jakos się porusza, a tamten ich kolega skończył dożywotnio na wózku.
Przyczyna była nadmierna prędkość - chciał się (w tym przypadku idiota) popisać no i zahaczył kołem o dziurę, a auto wyrzuciło dachem w drzewo.
Huk był taki, że mieszkańcy wioski myśleli że to jakiś granat rąbnął.
Okres i wypłata... jedno i drugie jest co miesiąc, a jak nie ma to znaczy, że ktoś was zdrowo wyruchał...
współczuje..
Przykro mi ...
Zamieszczone przez Supermen
To prawda, trzeba pomyśleć ile razy miało się "fuksa" ja jeżdżę bardzo dużo i wiele razy miałem zimny pot na czole. A z ostatnich historii to mi dzieciak z drogi podporządkowanej wyjechał skuterem na ruchliwą trasę NR 6 - nie dość że wymusił to jeszcze mu przygasł na środku pasa i się zatrzymał na ułamek sekundy, i chyba szczęście w nieszczęściu że w moim służbowym aucie padł ABS i do tego było ciepło i bez deszczu, hamulec podłoga, i chmura dymu, trafiłbym go ale zdążyłem odbić w prawo, a i nic za mną i z przeciwnej strony nie jechało - mimo że to bardzo ruchliwa trasa ( jechałem nieco ponad 100 na 90 ), zatrzymałem się to mi się nogi jak z waty zrobiły, a on sobie pojechał jakby nigdy nic.
X5 4,8 i , poszukiwana E38 750 V12
Przykro ...wspolczuje :(
:( brak słów Współczuję :(
Wyrazy współczucia dla tych co zostali a wieczny spokój tym co odeszli :(