:D tak jest. W Polsce jak staniesz gdzieś w mniejszej mieścinie na dłużej to też od razu po sąsiedzku masz na bank zaparkowany radiowóz :D
A ze Słowacją się nie dziwię.
To moja historia (auto miałem miesiąc).
W wiosce koło mojej miejscowości zatrzymałem się przed zaparkowaną na poboczu nową, czarną Skodą Octavią na czeskich blachach. Koło auta na drodze stał jakiś dziadzia w garniturze i z jakąś kobietą oglądali rysunki i nieruchomości po PGR naprzeciwko. Zatrzymałem się bo z naprzeciwka jechał stary ciągnik z bronami i nie chciałem ryzykować, że mi burak przytrze tym czymś auto. Ogólnie droga była szeroka i gdyby nie owi państwo przejechałbym, nie spieszyłem się więc sobie poczekałem spokojnie. Patrzyłem na nich widząc, że dziadzia ma już w głowie zagospodarowany cały teren i właśnie go opisuje babce (pewnie pośrednik). Nagle Pan w garniturze zobaczył, że stoję. Panicznym ruchem zwiną rysunki, chwycił "koleżankę" czym prędzej chowając ją za swoje auto gestykulując przy tym panicznie, że mnie przeprasza iż miał czelność nie zrobić mi miejsca.
Nie wierzyłem w to co widzę!! Podziękowałem ładnie i na prawdę po raz pierwszy w tedy zrobiło mi się głupio :/
Pierwsza myśl jaką miałem w głowie to co oni mają u siebie?!?
Rozumiem, że zobaczył luksusowe BMW (jasna skóra) zaciągnięte rolety, w środku koleś co ma 25 lat :D ale kurcze żeby od razu tak?
Wniosek?
NIE JEDŹ BMW 7er do byłej czecho-słowacji bo tam za to że masz takie auto możesz zostać aresztowanym ;D ;D