Weekend z cyklu "Uczymy jeździć swoją żonę"

[michal_5000]

osobiscie jednak wydaje mi sie, ze spora liczba kobiet jednak nie daje rady w tej dzungli zwanej ruchem drogowym....osobiscie tez nie rzadko sie irytuje na drodze, widzac jak niektore kobiety jezdza...

Zdarza się, to prawda - ale:

1. całkiem sporo kobiet jeździ całkiem ok. Śmiem twierdzić, że ten trend będzie kontynuowany, w miarę jak coraz więcej Pań zyskuje samodzielność i pozycję zawodową umożliwiającą im niezależne korzystanie z samochodu (a nie od wielkiego dzwonu, jak facet im powie "JEDŹ!" bo sam za dużo wypił na imprezie ;D ).

2. bywam zdumiony, jak wiele jest - za przeproszeniem - CIP w postaci niby normalnych kolesi w sile wieku i na warszawskich numerach. I nie mówię, że ja jestem jakimś mistrzem - ale chodzi mi o naprawdę elementarne ogarnięcie w ruchu (utrzymywanie sensownej prędkości, zmiana pasa, włączanie się do ruchu).

Także wiesz Greg - nie można brać obserwacji wybiórczo ;)

[ariusz]

Uważam, ze prowadzenie samochodu jest jednak dla ludzi, którzy w tym kierunku mają predyspozycje. Nie jest to tak, ze każdy może jeździć dobrze. Dobrze w sensie intuicyjnie, bo wszystkiego na drodze nie przewidzisz. nie ma takiej możliwości.
więc zaproponowałbym podział:
kierowcy dobrzy i źli i Ci co się uczą /czy nauczą i będą dobrzy czas pokaże/

Moja żona sie uczy. Siedziala 3 razy w życiu za wolantem i potrafiła utrzymać auto (co prawda jadąc środkiem drogi) tak, by nie zjezdzało na pobocze i jechało w miare prosto
Wyłożyła się na zakręcie, bo nie wiedziala na ile ma skręcić kierownicą.
Fakt, zły jestem okropnie, ale nie zrezygnuje z nauki. Nastepnym razem przeszkodą będą pachołki i jazda między nimi na wielkim placu manewrowym. Jak dobrze opanuje manewry, uzywanie narzędzi pokładowych takich jak gaz, hamulec, kierunkowskaz, wycieraczki, światła , przesiadziemy sie na auto ze skrzynia manualną:)
Nie wiem czy dobry, ale taki mam plan.

Wezmiemy się za naukę jak tylko zdoła otworzyć oko (ehh, ta opuchlizna;)))

[sylwekk]

To może na razie wstrzymaj się z naprawą zderzaka..... ;)

[ariusz]

To może na razie wstrzymaj się z naprawą zderzaka..... ;)

hehehehehehe, co prawda to prawda :]

[Gioco]

Kiedyś, dawno temu mojemu mężowi zepsuł się samochód i musiałam wziąć go na hol. W życiu nie przypuszczałam, że nigdy nie spotkał się z opcją jechania na lince. Silnik mu zdechł ale hamulce działały. Facet nie wpadł na to, że jak ja hamuję to i on powinien. Wjechał mi w tył, rozbił zderzak i wgniótł klapę. Nie powiedziałam nic uważając, że zdarza się, tym bardziej jak ktoś nie wie jak jeździć na holu.
Lecz czytając taką wypowiedź:

No co ty gadasz?! Jak tylko zderzak? To jak by Nas ktoś kopną w przyrodzenie ;D a fakt, że to żona sprawia że tylko przez tydzień się do niej nie odezwiemy a nie rozstrzelamy na miejscu :D

zastanawiam się czy jej autor bardziej darzy miłością swoje auto, a co za tym idzie siebie czy swoją drugą połowę. Samochód - jaki by nie był wymarzony, wypasiony czy choćby śliczny to tylko rzecz. Są ważniejsze sprawy. Jednakże wszystko zależy od tego jakie się ma priorytety w życiu.

[sylwek7]

I tym się różni osoba dorosła i dojrzała od ....













niedojrzałej

[michal_5000]

Uważam, ze prowadzenie samochodu jest jednak dla ludzi, którzy w tym kierunku mają predyspozycje. Nie jest to tak, ze każdy może jeździć dobrze.

Ja właśnie z tym się NIE zgadzam. Uważam że KAŻDY (ok. 95% - odliczmy te 5% na szczególne przypadki) - może nauczyć sie jeździć na przeciętnym, przyzwoitym poziomie - tak żeby sprawnie się poruszać nie powodując zagrożenia.

@Ariusz - co do przykładu z Twoją żoną na zakręcie - pamiętasz tą chwilę kiedy sam pierwszy raz wsiadłeś za kółko? Bo ja pamiętam, i wiem jak było - a jednak się nauczyłem. Z Twojego rozumowania wynika, że musiałem mieć sczególne przedyspozycje... ;)

[coboss]

Facet nie wpadł na to, że jak ja hamuję to i on powinien. Wjechał mi w tył, rozbił zderzak i wgniótł klapę.

A Wy razem nie wpadliście na pomysł, że według zasad hamuje auto holowane a nie holujące ;) to pierwsze w rzędzie dużo wcześniej sygnalizuje zamiary i puszcza na luz, auto holowane ma za zadanie hamować obydwa auta. Jazda na holu jest tylko dla bardzo doświadczonych kierowców. Mówimy oczywiście o lince co innego jest hol na sztywnej rurce ;)

zastanawiam się czy jej autor bardziej darzy miłością swoje auto, a co za tym idzie siebie czy swoją drugą połowę. Samochód - jaki by nie był wymarzony, wypasiony czy choćby śliczny to tylko rzecz. Są ważniejsze sprawy. Jednakże wszystko zależy od tego jakie się ma priorytety w życiu.

Ale się Pani obraziłaaaa :D no przecież KABARET sobie robię razem z całą resztą ekipy. Nasze męskie Ego każe nam na równi kochać auto i kobiety ;)

[Gioco]

Facet nie wpadł na to, że jak ja hamuję to i on powinien. Wjechał mi w tył, rozbił zderzak i wgniótł klapę.

A Wy razem nie wpadliście na pomysł, że według zasad hamuje auto holowane a nie holujące ;) to pierwsze w rzędzie dużo wcześniej sygnalizuje zamiary i puszcza na luz, auto holowane ma za zadanie hamować obydwa auta. Jazda na holu jest tylko dla bardzo doświadczonych kierowców. Mówimy oczywiście o lince co innego jest hol na sztywnej rurce ;)

Wyobraź sobie, że umiem holować auta. Jako kierowca pamiętam jeszcze gdy na ulicach roiło się od zabytków typu: Fiat 125p, Skoda 105 S. Maluch był największym marzeniem każdego młodego kierowcy. Wcale nie było to tak dawno - prawko bowiem mam od 1993 roku. To były czasy gdy auta się psuły i można je było holować.

zastanawiam się czy jej autor bardziej darzy miłością swoje auto, a co za tym idzie siebie czy swoją drugą połowę. Samochód - jaki by nie był wymarzony, wypasiony czy choćby śliczny to tylko rzecz. Są ważniejsze sprawy. Jednakże wszystko zależy od tego jakie się ma priorytety w życiu.

Ale się Pani obraziłaaaa :D no przecież KABARET sobie robię razem z całą resztą ekipy. Nasze męskie Ego każe nam na równi kochać auto i kobiety ;)

Pani się nie obraziła a jedynie zniesmaczyła miernym poczuciem humoru. Sprawdzałeś te argumenty na swojej kobiecie? Pękała ze śmiechu i cieszyła się, że ma tak rozkosznego i zabawnego chłopczyka w domu?

I tym się różni osoba dorosła i dojrzała od ....

niedojrzałej

Ja bym to ujął różnice pomiędzy człowiek z poczuciem humoru i bez... nie nazywając człowieka-wapniakiem :P :)

Szanuj innych to i inni Ciebie będą szanowali.
Jak na razie Twoje teksty mają być rozumiane jako żart ale gdy ktoś zakpi z Ciebie to już foch - jak panienka 8/

[ariusz]

[quote="michal_5000"]
@Ariusz - co do przykładu z Twoją żoną na zakręcie - pamiętasz tą chwilę kiedy sam pierwszy raz wsiadłeś za kółko?[quote]

BA!!! Pewnie, że pamietam!!. Mialem wtedy 5 lat i jechalem kaszlakiem mojego ojca - oczywiście na kolanach. A sam w wieku ok 7-8lat. - tyle ze ledwo ledwo wystawalem zza kierownicy/siedzialem na poduchach a za plecami mialem małą kolumnę, zebym dosięgnał do pedałów - masakra:)/. W wieku 13 lat manerwrowalem bez mniejszego problemu najdłuższym i najwyższym modelem Iveco /wtedy model 45-12/
Mam predyspozycje - jestem o tym przekonany, ale moja mama np zupełnie nie ma predyspozycji mimo, ze miala cierpliwego nauczyciela.
Stąd mój wniosek:)

Nie mam do mojej żony pretensji, ze mi narobiła szkód. Było mi przykro, byłem zły /ale juz przeszło:)/ auto to auto, wazne ze nic sie nam nie stalo, a ona sama wie ze troche nabroiła - to jej starczy jako nauczka:)