wszystko zależy od smykałki i od ludzi którzy uczą. Moją żonę jeden dzień uczyła kobieta. Gdy żona mi opowiedziała co ona jej za bzdury wciskała i co ją uczyła nie wytrzymałem nerwowo i zrobiłem rewolucję w szkole nauki jazdy. Nie chcę Wam przytaczać ale ręce opadały po prostu cały kodeks na odwrót. Jak później młodzi ludzie i przyszli kierowcy mają umieć jeździć jak połowę instruktorów trzeba by było :shoot: