Więc tak, odpukać, od wczoraj spokój, wszystkie dolegliwości ustąpiły.
Diagnoza Sebana (za co jeszcze raz wielkie dzięki) to typowy "łeb szot" Kostka stacyjki powodowała te wszystkie cyrki.
Zdemontowałem tą kostkę, rozbieram, zaglądam do środka, i ukazuje mi się widok jak na zdjęciu, myślę sobie wszystko cacy, o nieee. Mimo to, należy w miejscu styku blaszek na dole wyczyścić papierem bądź cienkim pilnikiem. Dobrze jest zaznaczyć sobie dokładne miejsce położenia białego wałka w środku kostki, jest to bardzo istotne. Przed tym zabiegiem, można zmierzyć probówką czy na fioletowym kablu, z wtyczki wchodzącej do w/w kostki jest napięcie. U mnie było go brak, przez lekko zaśniedziałe styki.