Ja miałem kiedyś dziwny problem z prawym wooferem, nie wiedzieć czemu po prostu grał bardzo cichutko. Było tak od samego początku, kiedy kupiłem 10-letnie już wtedy przedliftowe e65. Z racji, że głośnikami bawię się od dzieciństwa, nie spodziewałam się, że może być uszkodzony głośnik, obstawiałem wzmacniacz. Cewka była idealna, nie było przetarć, ani śladu przeciążenia termicznego, rezystancja taka jak w lewym głośniku a impedancja w zakresie 10-100Hz prawidłowa. Wyglądało to na zanik pola magnetycznego. Nigdy wcześniej ani potem nie spotkałem się z czymś takim, więc do dziś mnie to trochę nurtuje.
Kupiłem więc woofer z polifta, bo niby jest taki sam. Okazało się, że jednak nie do końca. Po podłączeniu było głośniej, ale najniższe rejestry "zdechły". Z doświadczenia bardzo dobrze mi znane zjawisko, od razu wiedziałem, że to niezgodność fazowa, ale zanim przeciąłem przewody, upewniłem się regulacją balansu L/R.
Więc gdyby ktoś zmieniał woofer, trzeba mieć to na uwadze. Drugą kwestią jest to, że kiedy ustawiam balansem na skraj L lub R, jestem przekonany, że woofer z polifta, czyli prawa strona, gra głośniej. Więc albo u mnie lewy woofer nie gra tak jak powinien, albo po prostu w poliftach woofery mają nie tylko odwrotną fazę, ale też wyższy SPL. W sumie, mam sprzęt do pomiaru, więc zmierzę charakterystyki przy najbliższej okazji.
Cursor, mam pytanie... co do oryginalnych wzmacniaczy subwooferów i ich wymiany... Jak wygląda kwestia wyjścia diagnostycznego? Pomijałeś je? Z tego co pamiętam, te fabrycznie montowane TDA mają komunikację z prockiem, ale nie pamiętam już na ilu pinach. Niektóre TDA mają dwa osobne piny, jeden informuje o awarii (zwarcie, przegrzanie) a drugi o przesterowaniu.
Ja też chcę poprawić audio w moim aucie, nie mam L7 tylko Hi-fi, jednak sumarycznie odłożyłem ten temat "na potem", gdyż końcówki o większej mocy to nie jedyny sposób. Zwiększenie mocy o 100%, podnosi wypadkowe SPL o 3dB (na jeden głośnik). Do mnie bardziej przemawia wzmocnienie układu magnetycznego, poprzez dołożenie magnesu neodymowego, lub całkowita wymiana na neodymowe. Z racji zastosowania w tym przypadku kompaktowych wooferów z frontalnym układem magnetycznym, w grę raczej wchodzi całkowita wymiana magnesów.
A ten zabieg może podnieść SPL takiego głośnika nawet o ponad 3dB. Więc można mieć dwa razy głośniej przy tej samej mocy. Jednak to już wymaga nieco więcej doświadczenia.
Zasilanie tych wooferów okazjonalnie, raz na jakiś czas mocą ponad 100W RMS nie powinno im zaszkodzić. Jednak jeśli ktoś lubi trochę dłużej poszaleć, to długo to nie potrwa. Przyglądam się im właśnie, gdyż leżą mi na półce przede mną dwie sztuki z polifta. Cewki są konkretne, trudno takie przegrzać. Z nimi niespodzianek raczej nie będzie. Ale co do reszty... Nie oszukujmy się, to już przestarzałe konstrukcje, do tego nadszarpnięte zębem czasu. Klej w końcu puści, jeśli nie wzmocni się połączenia (cewka/membrana/zawieszenie). Zawieszenia dolne i tak zaskakująco sztywne jak na swoje lata, ale w końcu i tak pękną, bo najzwyczajniej parcieją. Wiele zależy od tego, jak mocno były wysilane przez te prawie 20 lat i jakie miały warunki. Jeśli co jakiś czas są dobrze rozruszane, to jeszcze pożyją. Ale jeśli przez 15 lat ledwie co drgały i nagle wymagamy od nich x-max, do tego podając im porządny prąd, to cewka klepnie o nabiegunnik, puści klej lub zawieszenie.
Dlatego po oględzinach doszedłem do wniosku, że można tym wooferom podawać sporo większy prąd, ale na dłuższą metę ma to sens jedynie po odpowiednim ich przystosowaniu.
Sumarycznie... Najlepszą opcją będzie zmienić końcówki i podrasować woofery.