Odpalam allegro. Szukam silnika z montażem, znalazłem firmę, silnik kosztuje 14 tys. zł montaż 1000 zł. 1 tys. zł za montaż, jak za darmo, sam za tyle bym nie wymienił. Poza tym wole ten czas przeznaczyć na zarobienie pieniędzy i zapłacić dla kogoś, powiedzmy gwarancje, że auto odbieram sprawne. Porozmawiałem z z ogłoszeniodawcą, decyduje się. Niestety dzieli nas 400 km, tak zawsze jest niestety. Jak coś chce kupiec, to daleko, jak coś sprzedaje, to zawsze ktoś dzwoni z daleka. Po auto przyjechała laweta, cała zabawa miała zając około 3-4 tygodni i osobiście mam przyechać po auto i się rozliczyć. Auto odebrane, spisana umowa, czekam, miesiąc, następny miesiąc. Ale ok, wiem jak to jest, sam nie lubię jak ktoś mnie pogania. Dzwonie⌠jaks tam śpiewka, że ze tydzień będzie gotowe. Dzwonie po tygodniu, coś tam, że koronawirus, że ktoś tam chory, że zakład kwarantanna, ale ok. po prawie 4 miesiącach dzwonie wkurwiony o co biega. Auto za 2-3 dni do odbioru, mowie będę w sobotę. Jadę. Wsiadam do kumpla do e90 i lecimy. Nie będę już nawet opowiadał ze źle wpisaliśmy adres i gdzieś tam zajechaliśmy 100 km za wcześnie. Ale OK, jesteśmy już na miejscu, oczywiście w aucie nie działa lewy głośnik i wyświetlacz główny, ale OK, ogarnę. Problem jest inny. Pada deszcz o rana, a w aucie nie działają wycieraczki! Chłop mi mówi, że posmaruje szybę preparatem âniewidzialna wycieraczkaâ i że dojadę, jaja sobie chyba robi. Nagle wycieraczki ruszyły, już nie wyłączam, Jadę. Wcześniej szybka umowa, pisemna gwarancja, podobno w silniku zostały zmienione pierścienie, panewki i ogólnie uszczelnienia itp. Gwarancja pisemna, jakie mam inne wyjście. Biorę, płace i jadę. Kurde, amortyzatory sztywne. Jak wozem drabiniastym. Ale jadę, dojechałem. Auto sprawne, przyjechało, dojechało. Po powrocie, pewnie z dzień lub 2 później oglądam auto. Pierwsza sprawa wycieraczki, kurde działają, co to było. Może pech, teraz jest OK, ale amortyzatory sztywne. (Można odnalesc mój post, jak się pytałem o co chodzi) Ale przypomnę, sprawdziłem wszystkie bezpieczniki, wszystkie OK. Wydłubałem moduł od zawieszenia i nie ma zasilania, a co się okazało, ktoś wsadził stary, zgniły bezpiecznik właśnie w sterownik amortyzatorów i on niekontaktował, a ja sprawdzałem, tyle że miernikiem z góry, ale nie wyciągałem bezpiecznika. Wsadziłem nowy i auto w końcu jeździ jak powinno. Ciekaw jestem, czy z wycieraczkami tez taki numer mam odwalony? A jak, bezpiecznik wycieraczek tez nie od tego auta. Tz stary, zgniły, bez kontaktu. O co kaman? Wsadziłem nowe bezpieczniki. Auto jeździ, skręca, hamuje, wycieraczki działają. Ogólnie jestem zadowolony. Jeszcze ten wyświetlacz i głośnik, i auto będzie sprawne w 100%.