Zabrałem się za naprawę CIC tz wyświetlacza, bo jak pisałem wcześniej, martwy. Znalazłem gdzieś na Alle drogo za 200 zł, ale myślę wyciągnę i sprawdzę numery, bo cholera go wiem może coś nie pasować. Jakie było moje zdziwienie jak widzę jeden kabe przecięty, tak 10cm od wyświetlacza, po prostu ktoś ciachną szczypcami. Lutownica, termo kurcz i za 5 min mam już sprawny wyświetlacz. O co chodzi, kto to zrobił i w jakim celu? Pozłości, czy jak. Jak mi tak dobrze poszło z wyświetlaczem, to biorę się za głośnik. „Przelotkę” w drzwiach sprawdziłem, sam głośnik pod boczkiem tez sprawdziłem i nie gra, może wzmacniacz? Zamówiłem wzmacniacz z allegro. Przekładam, dalej nie gra. Ale teraz właśnie mi się przypomniało, właśnie w tym momencie ze znalazłem jak auto przyjechało to kilka wkrętów luzem walało się w boczku od kierowcy. Zdejmuje panel z nawiewami środkowymi i widze, że radio nie jest przykręcone z góry, wyciągam i oglądam z tylu. Myślę pewnie co wycięte tak jak w wyświetlaczu, ale nie, wszystko OK. Wiecie, jak wygląda izolacja na wiązce w BMW, taka poowijana jak by sprężyna, że nie przykrywa całej wiązki, a jak by trzymała tyko w całości. Ktoś przy samym radiu wyciął kawałek kabla. Tak z 10 cm, przy samym radiu, a następnie tak pod taśma izolacyjną, aby nie było widać. Znów się pytam, po co? Kto i w jakim celu zadał sobie tyle trudu, bo rozbierać auto i wycinać kable tez trochę chyba czasu kosztowało. Jak wcześniej, przylutowałem, zaizolowałem i głośniki już wszystkie grają. W końcu mam w pełni sprawne F02. Bez kontrolek. Ze sprawnym silnikiem, działającym wyświetlaczem i radiem. Ogólnie jak pomyśle, to takiej wielkiej tragedii z autem nie miałem, silnik wymieniony. Działa. Auto bezwypadkowe, teoretycznie tylko 2 bezpieczniki zmieniłem i 2 kabe polutowałem. To wszystko? To już koniec?