Udało się ! Nareszcie koniec ! :mrgreen:
Postanowiłem samemu odmłodzić/odnowić felgi w mojej babci. Jako , że były w dość opłakanym stanie , roboty było sporo.
To może po kolei.

Moje felgi miały sporo wżerów , zadrapań i ubytków na rantach oraz na krawędziach rantów. Środki były w porządku.
Do całej operacji renowacji zużyłem :
- 1 butelka rozcieńczalnika NITRO
- 2 butelki benzyny ekstrakcyjnej
- 2 arkusze papieru wodnego 180
- 2 arkusze papieru wodnego 320
- 4 arkusze papieru wodnego 800
- szpachla z pyłem aluminiowym (polecam NOVOL)
- farba podkładowa do felg aluminiowych (polecam farbę w sprayu , który jest zbudowany z 2 pojemników , jeden z farbą , drugi z utwardzaczem , wyjaśnię potem zasadę używania)
- 300 ml lakieru bazy (kolor, brokat, ziarno i pyłki wedle własnych upodobań)
- 300 ml utwardzacza (poprosić w sklepie o podzielenie na 4x75ml pojemniczki)
- 300 ml klaru (ja kupiłem klar ceramiczny czyli najlepszy do felg aluminiowych, odporny na odpryski i wszelką chemię jaki i wszelkie smary i brud od klocków hamulcowych itp.)
- taśma samoprzylepna lakiernicza, zabezpieczająca (2 rolki)
- gazety , folie , papier itp
- niepotrzebne szmatki , ręczniczki bawełniane
- kompresor
- pistolet lakierniczy
- mnóstwo cierpliwości i samozaparcia :mrgreen:


To jedziemy :

Jako, że mam oprócz garażu swój mały kącik na trzymanie wszystkiego i niczego , mogę w nim brudzić i mnie żona nie pogoni , postanowiłem go użyć jako warsztatu na poniższą operację :-)



Felgi muszą być umyte , pozbawione piachu, smarów i innych brudów.

Po pierwsze moczymy felgi wodą i zabieramy się za lekkie matowienie wszystkiego papierem wodnym 800 , papier cały czas moczymy w pojemniku z wodą.Szlifujemy lekko do uzyskania lekkiego poślizgu ręki , tak aby powierzchnia była gładziutka. Pomijamy wszelkie wżery i ubytki ponieważ to będziemy rozszlifowywać papierem wodnym 180.






Felgi mamy już całe wstępnie zmatowione papierem 800.

Jeżeli podczas szlifowania i matowienia napotykamy trudności w postaci grudek, wżerów, głębokich zabrudzeń itp , zmieniamy papier z 800 na 180 i dalej polewając wodą i mocząc go rozszflifowujemy wszelkie buble wspomniane wcześniej. Oczywiście robimy to ruchem posuwistym aby nie szlifować w jednym małym miejscu ( nie szlifujemy , a rozszlifowujemy). Jak już uporamy się z oczyszczeniem głębokich ran papierem 180 i felgi są już pozbawione bubli , wtedy miejsca , które rozszlifowywaliśmy papierem 180 poprawiamy papierem wodnym 320 również często go mocząc w wodzie. W ten sposób złagodzimy minimalne ryski powstałe w wyniku szlifowania papierem 180.




Nieraz jest tak , że napotkamy na bardzo głębokie ubytki , odpryski , czy pocharatane ranty.

Rocszlifowujemy te ubytki czy ranty papierem 180 i łagodzimy papierem 320. Ja w jednym miejscu miałem takie zadzior na rancie , że musiałem rozszlifować je dłutkiem.
Następnie na ubytki , uszczerbione ranty itp. nakładamy szpachlę z pyłem aluminiowym z utwardzaczem . Nie nakładamy jej dużo , żeby potem nie szlifować przez godzinę jednego miejsca.




Tak to wygląda uszczerbiony rant z nałożoną szpachlą z pyłem aluminiowym.





Póki szpachla schnie , możemy zrobić krótką przerwę :mrgreen:
Czas na szkocką ... wodę źródlaną
;-)





Babcia na czas operacji założyła na pierwszą przymiarkę ciepłe kapcie czyli nowe 16" z nowymi zimówkami .



Po przerwie , kiedy ręka stała się jeszcze pewniejsza :mrgreen: szlifujemy poszpachlowane miejsca papierem wodnym 180 i poprawiamy papierem 320 do uzyskania jednolitej gładziutkiej powierzchni.







Tak samo szlifujemy szpachlę na reszcie ubytków.











Jak już wszystkie ślady po szpachli zostaną zlicowane z powierzchnią felg , bierzemy znowu papier wodny 800 i matowimy porządnie całość z dużą ilością wody. Każda powierzchnia felgi musi być gładka i ręka ma po niej się przesuwać beż żadnych zatarć , ma się tak jakby ślizgać po powierzchni . Tam gdzie wyczujemy nierówność czy chropowatość , dalej szlifujemy papierem 800 z wodą aż do uzyskania 100% gładkości.
Jak uda nam się zmatowić ostatecznie felgi , myjemy je silnym strumieniem wody (nie używać myjek ciśnieniowych , tylko woda ze szlaufa)














Najtrudniejsza i najbrudniejsza robota za nami .

Teraz bierzemy czystą szmatkę i odtłuszczamy całe felgi benzyną ekstrakcyjną.
Po dokładnym odtłuszczeniu oklejamy felgę pod rantem i zabezpieczamy oponę przed malowaniem (każdy na swój sposób) oraz oklejamy wentyl. Ja okleiłem tylko rant i zrobiłem z kawałka kartonu małą osłonkę pod malowanie podkładem.

Krótki odpoczynek i oklejamy
:mrgreen:









Po oklejeniu kładziemy podkład (ja zdecydowałem się na podkład w spray'u)
Kupiłem specjalny podkład w puszcze , która składa się z dwóch komór. Niektórzy może znają ten patent , a ci co nie znają to działa to na takiej zasadzie , że na dnie puszki jest pojemniczek z utwardzaczem. Farbę i utwardzacz mieszamy za pomocą przebicia pojemnika wewnątrz puszki i połączenia 2 komór w puszeczce. Ciągniemy od dołu za zawleczkę i po bólu :mrgreen: . Proste i bardzo dobre rozwiązanie.
Kładziemy chmurkę podkładu.










Wspomniana puszka z podkładem i utwardzaczem 8-)



Czekamy aż podkład utwardzi się i wyschnie. Możemy nałożyć drugą chmurkę podkładu jeśli to konieczne. Zazwyczaj wystarczy jedna delikatna warstwa. Podkład nakładamy z odległości około 10-15 cm , ruszając energicznie ręką tak aby nie lać chmurki za długo w jednym miejscu, bo mogą powstać baty/zacieki.







I ty było na tyle z dnia wczorajszego . Było już dość późno i musieliśmy poczekać na lakierowanie na kolejny dzień.

.....

Skoro świt , zabraliśmy się do roboty :mrgreen:

Felgi mamy już pryśnięte podkładem i wyschnięte , więc trzeba teraz podkład zmatowić papierem wodnym 800 aby lakier pięknie trzymał.









Następnie myjemy felgi silnym strumieniem wody , osuszamy i odtłuszczamy benzyną ekstrakcyjną i oklejamy do lakierowania (pamiętamy o oklejeniu wentyla).Należy przed lakierowaniem zmoczyć podłoże i ściany w pomieszczeniu gdzie będziemy kłaść lakier i klar. Wcześniej oczywiście odkurzamy podłoże lub dokładnie zmiatamy kurz i paprochy. Chyba, że ktoś ma do dyspozycji komorę lakierniczą :mrgreen:





Wpinamy pistolet w kompresor , rozrabiamy lakier z rozcieńczalnikiem NITRO i jedziemy z koksem.



Po pierwszej mgiełce lakieru



Tutaj jedna felga po pierwszej mgiełce , a druga czeka na pierwszy rzut .



Generalnie sztuka lakierowania jest dość prosta. Należy pamiętać aby lać na początek z niedużą ilością nitro , drugą warstwę lejemy z większą ilością powietrza , a trzecią warstwę lejemy z większą ilością nitro aby ładnie rozlało lakierek po całości powierzchni poziomych i pionowych. Nie pozwalamy lakierowi wyschnąć do końca i lejemy klar (polecam ceramiczny) z utwardzaczem w proporcjach 1 do 1 z malutkim dodatkiem nitro (jakieś 10ml) . Klar kładziemy maksymalnie 2 razy aby nie przelać ponieważ baza jeszcze pracuje pod klarem około 12 godzin.

Tak wyszło , ale to jeszcze nie jest efekt końcowy.














Końcowe zdjęcia robiłem już bez słońca bo zaszło ;-) .
Jak już wspomniałem nie jest to koniec pracy , ponieważ ranty będą jeszcze polerowane specjalną pastą polerską do alufelg.


Jutro postaram się zrobić zdjęcia na słońcu jak to wyszło jeszcze bez polerki .

Póki co to by było na tyle.