Czasami, szczególnie jak było zimno (chyba), wentylator sobie popiszczał przez chwilke i potem juz normalnie "wiał". Wczoraj jednak nagle przestał działać, więc myślałem że padł całkie, chociaż wydawało mi się to dziwne bo przecież aż takiego dźwięku nie wydawał jakby miał zaraz umrzeć. Zacząłem go targać i w miedzy czasie stwierdziłem, że może sprawdzę błedy i cyk nagle zaczął normalnie działać. Ale stwierdziłem, ze i tak Go wyjmę, opsikałem mu wnętrze preparatem do styków oraz podsmarowałem z obu stron "zakończenia". Wsadziłem i działa.

Ale do rzeczy. Czy komputer może wyłączyć ten wentylator jak wyczuje chwilowy opór? Czy jak to w normalnych autach będzie świszczał, gwizdał, miauczał aż się zatrze ? Zastanawiam się po prostu czy to aby na pewno była wina wentylatora czy może co innego pada?! Dojście do szczotek kiepskie i widziałem same sprężynki - pytanie też czy tak ma być czy świadczy to o tym że szczotki juz są na ukończeniu?

Błąd jaki wyświetliło to "Stopień końcowy dmuchawy: Stwierdzono blokadę w silniku dmuchawy" oraz "Stopień końcowy dmuchawy: stwierdzono prąd przetężeniowy w silniku dmuchawy"