Witajcie,

Miałem w tym tygodniu niemało szczęścia, jak się okazało. Od pewnego czasu auto zaczęło mi ponadnormatywnie dymić, żeby nie napisać po prostu - że zaczęło mi dymić w ogóle, co w silniku 3,0 D jest przecież zachowaniem sygnalizującym problem, bo normalnie nie ma mowy o dymie...

Miałem ten problem już w zeszłym roku, pojechałem do Pawłowskiego do Łomianek. Wymienił osłonę katalizatora, siatki w wydechu, skasował 1100 zł i... dymiło dalej, chociaż mniej. Wróciłem i usłyszałem, że "tak ma byc".

Jeździłem, jeździłem, zrobiłem 25 tkm od tego czasu i w końcu się wkurzyłem, bo zaczęło dymic coraz bardziej i nie muszę Wam tłumaczyć, że stało się to irytujące. Marcin z MCars Classic zasugerował przejrzenie auta pod tym kątem, odstawiłem Beemkę do niego.

Co się okazało? Kolektor ssący był tak zawalony nagarem, mułem wręcz, że nadawał się do wyrzucenia. parę innych elementów (nie pamiętam dokładnie wszystkich nazw) też zostało wymienionych, i auto jest jak nowe. Nie ma śladu po dymie :D

Reasumując, miałem furę szczęścia. Gdyby tak jakiś choćby maleńki kawałek oderwał się i trafił w turbinę, z 10 tys w kosztach bym się nie wydostał. Zapłaciłem swoje, bo części - jak to u Marcina - oryginalne z BMW. Ale mogło być duuużo gorzej. Winą za sytuację obarczam za to warsztat w Łomiankach, bo gdyby zdiagnozowali właściwie problem wcześniej, tak duża ingerencja naprawcza nie byłaby konieczna. Zresztą w świetle tego, co się dowiedziałem, ich wyjaśnienia po usłudze, że "tak ma być" są śmiechu warte. Ale jak tam widzę tabuny aut, to się nie dziwię. Nie mają po prostu czasu na rzetelną robotę. Przynajmniej w moim przypadku tak było, może ktoś ma inne doświadczenia z nimi.

Ogólnie się cieszę ze znów perfekcyjnej formy auta, bo miałem pomysł, żeby je sprzedać, ale w sumie postępuje dokładnie odwrotnie. W końcu 7 to 7 i nic jej nie zastąpi, chyba, że nowszy model :D Miał ktoś z Was taki numer z układem wydechowym i w końcu kolektorem? Czy to tylko na mnie trafiło?