Krzywy zgadzam się z tobą. Od kiedy mam Abartha też stwierdziłem, że luksusowa limuzyna czy też wielki SUV w dużym mieście jest bez sensu. Jak jeżdżę E38 po Warszawie w korkach to czuję się jak słoń w składzie porcelany. A Abarth jest mały, szybki, zwinny, mało pali i wszędzie nim zaparkuję. I mimo, że jeżdżę na przeglądy do ASO to portfela nie drenuje ;) Ogólnie to coraz częściej myślę czy by nie kupić sobie do miasta BMW I3. Autko moim zdaniem rewelka.