Jeżdziłem na codzień e38 prywatnie i zawodowo (trasy po 1000km i więcej) ponad 10 lat.
Super się jeżdziło, teraz nie jeżdżę, bo mi szkoda tego auta.
E38 na na codzień, to tylko jakieś R6, gdy się o nie dba to daje radę :)
Jeżdziłem na codzień e38 prywatnie i zawodowo (trasy po 1000km i więcej) ponad 10 lat.
Super się jeżdziło, teraz nie jeżdżę, bo mi szkoda tego auta.
E38 na na codzień, to tylko jakieś R6, gdy się o nie dba to daje radę :)
Trzeba zadać inne pytanie, które daily się nie psuje ? Lub jakie inne daily da Ci więcej frajdy niż e38 ? Ja jak wsiadam po pracy do e38, to rekompensuje mi to wszystko.
e38 728, E39 523, E53 3.0i
Każde auto to studia bez dna tylko różnią się głębokościami, co ciekawe najgłębsze to te fabrycznie nowe, w pierwszy rok po zakupie BMW 7 wrzucasz tam tyle co wydąłbyś na odrestaurowanie 750 E38 :) Natomiast kupując np E38 wrzucasz czasami połowe a czasami drugie tyle. Zalezy jakie kupisz i ile jeździsz i jak jeździsz ;)
Powtarzam, najlepiej jakiś stary trypel za tysiaka i wywalać co jakiś czas na złom i następne :D Nigdy nie poczujesz wygody ale masz świety spokój, nie musisz zamykać, możńa zostawiać kluczyki w stacyjce a za oszczędności można sobie np remontować dom albo postawić dwa obok :D
stare auto na daily do tego klasy premium to porażka dlatego ja ma mjuż obecnie paseratti B8 2016r i mam święty spokój taniej wychodzi mnie leasing płacić jak pchać w naprawy d otego auto jedzie na poziomie 735ia w e38 palac średnio 7-9 litrów pb jest całkiem nieźle wyposażone i wykonane. zostaw sobie e32 na klasyka sprzedaj e38 kup coś co ma kilka lat przebieg tak najlepiej z 50 tyś i miej wszystko w dupie
Amen! Mam podobnie i tutaj powinien być już koniec tematu.
Odpowiedni VAG do orania będzie OK. Nawet jeżeli nie jest to nowy wóz to i tak, co jest oczywiste, koszty napraw tych aut są mniejsze w stosunku do V8 BMW. Kasę, którą wsadzasz w E38 śmiało można przerzucić na E32.
Ja swojego czasu tez miałem e38 740i w manualu na Daily. W zasadzie była to chyba jedna z gorszych decyzji. Jeździło się tym tanio bo mialo lpg ale o reszcie nie wspomnę... może tak jak Michała 728 z lpg to tak, V8 odpada i diesle do jazdy kolo komina również
Czyli jednak do dobrego wniosku doszedłem, mimo nadziei, że tak nie jest, to E38 dobrym daily nie będzie.
Kurde, gdybym to ja miał rzeczy tego typu do roboty to prawdopodobnie nie pisał bym tego posta. Mam takie mankamenty, ale serio nie mogę się nimi zająć, bo ciągle są rzeczy ważniejsze do roboty. Np. teraz wisko się nie załącza, wczoraj servotronic daje jakieś nieprawidłowe oznaki. I tak w kółko dopóki się ono nie zamknie, a z tego co chłopaki piszą to nie prędko.
Domyślam się, że mówisz o swojej E32. Z tego co widziałem to traktujesz swoje E32 jako taka weekendówka tak jak większość z nas ten model. Nie neguje stanu Twojego samochodu, ale nie byłbym tego taki pewny jak by Twoje E32 zaczęło latać po 50-100km dzień w dzień przez 5 dni w tygodniu przez cały rok. Choć co prawda mogę się oczywiście mylić.
Wiesz, ja nie miałem na myśli napraw typu klocki, jakieś naprawy eksploatacyjne i pozostawienie samochodu na parę dni na warsztacie na takie naprawy. Zobacz jakie ja miałem problemy i nadal mam z E38. Tata ma E60, nie pamiętam kiedy ten samochód stał na warsztacie, bo coś konkretnego strzeliło, a lata też dzień w dzień i mamy ją 8 lat. Moje poprzednie E39 530d, teraz ma chyba 502 tysięcy przebiegu. Kolega ją odkupił jak kupowałem E32 dwa lata temu, do dziś ten samochód ani razu nie był na warsztacie, prócz jakiś tam pierdółek typu sparciała guma albo lejąca uszczelka, ale większość napraw robimy sami w miarę możliwości. Kupiłem E39 z 2,0 pod maską za 1600, żeby zastąpić E32 na zimę. Pisałem wcześniej, że zmieniałem termostat za 35zł od jego kupna. Do zawieszenia nawet nie zaglądałem, bo to "gruz na zimę", którą przelatał bez nawet parsknięcia, a było ono starsze niż moje E38. Mi E38 nie daje żadnej frajdy w tym momencie, wsiadam, bo muszę tym dojechać do pracy, a jak pojawiają się kolejne rzeczy do zrobienia, np. wczoraj servotronic zaczęło się przycinać to po prostu mam ochotę wjechać tym do rowu i zostawić żeby zgniło.
Pewnie mówisz o swoim F01, mamy też F10 530d. Nie powiem złego słowa na ten samochód. Prócz konwertera, o którym już wiedzieliśmy kupując samochód i koniecznej wymianie oleju w skrzyni to kompletnie nic się nie dzieje z autem. Tylko 7er jak takie wadliwe? 5er z tego co widzę i doświadczyłem to lać i jeździć.
E32 niestety przez E38 stoi w miejscu rozebrane od paru miesięcy, bo większość gotówki pochłania właśnie ona. Co do zmiany auta to chyba decyzje podjąłem, że się jednak rozstaniemy, bo tak dłużej nie da rady. Po prostu psychicznie wysiadam. Jeszcze w razie czego w sezonie to sobie motocyklem mogłem podlecieć do pracy, teraz pogodę mamy jaką mamy i sprawny wóz to podstawa, a tutaj nic nie wiadomo, tykająca bomba. Co do następnego wozu, padły propozycje VAGa i gruza, którym komfortu się nie odczuje, ale przynajmniej spokój. To prawda, ale przyznam się szczerze, że jestem tutaj chyba jednym z najmłodszych użytkowników forum. Od zawsze w moje gusta trafiały właśnie auta typu seria 7, A8. Z E38 się przejechałem i na drugi raz już nie zdecyduje się na jego zakup. Rozglądam się za poliftowym E65, ale tylko i wyłącznie w wersji 730d, dość V8 na te chwilę. Padło tutaj wiele dobrych porad, które otworzyły oczy, więc i tutaj chętnie się dowiem od starszych czy może z tym egzemplarzem będzie chwila spokoju z użytkowaniem. Nie chcę latać gruzem lub jakimś golfem, po prostu chciałbym wykorzystać swoją młodość i brak zobowiązań typu dzieci, partnerka (wiadomo o co chodzi) jeżdżąc dobrymi samochodami, szybkimi motocyklami i mieć co wspominać za paręnaście lat mając rodzinne kombi. Nie chodzi mi tutaj i "lansowanie się", każdy był w moim wieku i chyba każdy zmotoryzowany wie o czym mówię, nie trzeba tłumaczyć.
ja akurat mam auto ktore od momentu kupna było traktowane jako weekendowka, mam daily alfe romeo 156 2.4 zrobiona na 220 kuca i spalanie po trasie mam 4.8 a na miescie 7-8 i przy mojej jezdzie nic sie z taka alfa nie dzieje, natomiast kazde auto na daily ktore ma juz 20-2x lat bedzie wymagało wsadzania kasy z racji wieku po prostu gumy parciejace czy plastiki osprzetu i sam osprzet beda dawały o sobie znak jesli do tej pory nie było robione