Długo opierałem się przed tym i jakoś nie mogłem przemóc, że bmw to już nie tylko typoszeregi zaczynające się od oznaczenia E.
Ale w końcu pękłem i stałem się posiadaczem bmw7...tzn "bmw 7 wanna be", czyli f07.

Moje e39, chociaż w zasadzie śmiga bez zarzutów to już wiek robi swoje i przyszedł czas na zmianę.
Różne opcje brałem pod uwagę, marudziłem kilku osobom, m.in. Sebek wyłożył i rozłożył mi e61 V8 na śrubki pierwsze, bo to również była jedna z opcji.
Założenie było następujące
- albo benzyna na pośrednim wtrysku albo diesel z euro6
- nie czarny
- najlepiej bez turbo
- nie xdrive

Więc finał finałów jest taki, że kupiłem czarne (teoretycznie) f07, na dwóch turbinach z xdrive
Z uwagi na to, że rynek tego modelu nie rozpieszcza, mówiąc delikatnie. Musiałem pójść na pewne ustępstwa, ale na szczęście nie są one aż tak trudne w nadrobieniu.
Kilka zdjęć robionych na szybko. Lakier oficjalnie to carbonschwarz, ale w świetle słonecznym wygląda jak granat.




Auto jest większe od e39 bez dwóch zdań.


Nie byłbym sobą gdybym nie zaczął drobnych zmian.
Na pierwszy strzał poszły nerki.




Wymieniłem również olej w silniku, chociaż powiedziano mi, że ostatnia wymiana miała miejsce w czerwcu tego roku
Patrząc jednak na aparycję spuszczonego oleju jakoś wiara ze mnie uciekła.


A to nowa metoda skręcania korka oleju. Trochę się zdziwiłem jak zobaczyłem jak zostało to wykonane.


Pierwsze wrażenia jak najbardziej pozytywne.
Ilość miejsca w środku rzeczywiście robi wrażenie. Podróż z rodziną również nie stanowi większego wyzwania.
Mieści się sporo bagażu, dzięki przesuwanym tylnym fotelom.
Dobry komfort przednich foteli, chociaż jest to jeden z elementów wspomnianego kompromisu, ponieważ polowałem na auto z komfortami, a to jest bez...może do czasu.
Auto z pewnością inne niż tradycyjne pod kilkoma względami i mam nadzieję, że nasza współpraca będzie układać się bez większych przygód.