W przyszłym tygodniu będę odbierał auto. W skrócie streszczę historię.
E38 kupiłem sobie na okrągłe urodziny. Nie miałem porównania jak powinno jeździć takie 2,8. Bądź co bądź koleżanka w starym zajechanym E53 w dieslu, z dzieckiem w foteliku ośmieszyła mnie.
Po kilku tygodniach okazało się, że na wolnych wywala płyn. Sprawdziłem chłodnicę, wymiana termostatu jakieś rurki, odpowietrzniki Nie miałem porównania jak powinno jeździć takie 2,8. Do tego potężnie ubywający olej. Kasa była, padł pomysł, aby kupić całe auto z V8 i zrobić przekładkę, początkowo chciałem się sam w to bawić, ale stwierdziłem, że brak mi cierpliwości. Kupiłem 735 przed liftem 96 rok. Znalazłem na forum kogoś kto to zrobi, a przy okazji zrobi serwis silnika, rozrząd, panewki, uszczelnienia. Przy odbiorze okazało się że auto dziwnie szumi, syczy, coś jakby nasypać ryżu do butelki i potrząsać. Niestety błąd mój i odebrałem tak auto. Po odwiezieniu ponownie do tego warsztatu, okazało się, że auto ma nieszczelne zawory dolotowe na trzech cylindrach, po psiknięciu WD40 na zawory pojawiają się bąbelki. Czy to może być przyczyną takiego dźwięku, oraz falujących obrotów? Ciśnienie na cylindrach 5x14, 2x13,5, 1x13, ale to oczywiście do zweryfikowania.