Cze¶ć‡, jestem tu nowy, choć przygodę™ z BMW zacz±ł‚em 7 lat temu.
Kupiłem pię™kn±… siódemkę™ e38 w bardzo bogatej wersji, w super stanie i jeĽdził‚em ni±… do 2018 roku, kiedy nieuważna pani w Koreań„skim Suvie zmasakrował‚a cały przód mojego oczka w głowie, po czym próbował‚a uciec. W tym czasie przewinęł‚o mi się™ parę™ samochodów, a obecnie jeżdżę™ x3, choć‡ nadal tę™sknię™ za e38, dlatego planuje znowu wpakować‡ się w to bagno napraw, rdzawych purchli i sikaj±…cego oleju z każdej dziury w najmniej oczekiwanym momencie - ale będę‡ w nim szcz궛liwy.
Opowiem Wam pewn±… historię™.
Byłem bardzo dumny gdy kupiłem e38. Wyprodukowano j±… w 1998, była to wersja jeszcze przedliftingowa, ale wyposażeniem bił‚a na gł‚owę wiele młodszych samochodów. Tym samochodem jeĽdził‚em pierwszy raz z znajomymi na dalsze wakacje, zjechał‚a ze mn±… trasy nad morze, nad jeziora, w góry, a nawet kiedy¶ wybrali¶›my się™ w Bieszczady. Mimo, że to sedan, dobrze robiła‚ za samochód do przeprowadzek, a ł±…cznie było ich 7. Przeprowadzał‚em znajomych, rodziców, dziewczynę™ no i oczywi¶›cie - gdy wyprowadzałem się z rodzinnego domu. Niestety, był‚ to wyj±…tkowo pechowy samochód. Nawet jak stawał‚em na końcu parkingu, zawsze znalazł‚ się™ debil, który mimo 10 wolnym miejsc dookoła stawał‚ na lusterka. Wracaj±…c z sklepu za każdym razem dopatrywałem się™ ¶›wieżej rysy, lekkiego przetarcia, wgniotki, lub ¶ladów po próbie kradzieży listw bocznych (a miał‚o to miejsce 5 razy, z czego jedna udana) - wiadomo, w duży samochód łatwo trafić‡. Potem przyszedł‚ czas na remontowanie garażu w moim bloku, niestety był‚o to lato, ogromne temperatury, mocne słońce, zero cienia; samochód stał‚ dł‚ugo na zewn±…trz i zaczęły się™ problemy głównie z plastikami, które zaczęł‚y pękać™k‡ w palcach.
Kolejnym nieszcz궛ciem było pojechanie do mechanika z polecenia. Akurat była‚a zima, mój mechanik zmieniał lokalizacje, a musiał‚em wymienić‡ poduszki pod silnikiem, zmienić‡ olej i drobiazg w tylnym zawieszeniu. Znajomy polecił‚ warsztat, do którego pojechał‚em. Gdy dostał‚em wiadomo¶ć‡, że samochód jest gotowy do odbioru, szybko przyjechał‚em na miejsce. Od razu zaniepokoił‚ mnie fakt, że w kilka dni zardzewiał‚y cał‚e drzwi kierowcy - od doł‚u do linii listw (czego nikt nie potrafił‚ wyja¶nić‡, bo oficjalnie samochód cał‚y czas stał‚ w warsztacie. W ¶›rodku wszystko był‚o tł‚uste, ¶›mierdział‚o olejem oraz na podłodze leżał‚o wyję™te radio. Otworzył‚em maskę™ - cał‚y silnik był‚ normalnie zakurzony, tylko nie metalowa listwa przy ¶›wiatł‚ach, był‚a to nówka sztuka. Oczywi¶›cie "aleĽ sk±d, po prostu j±… wyczy¶cili¶my, nic nam nie upadł‚o", ale mechanik nie potrafił‚ odpowiedzieć‡ czemu pojawił‚y się™ naklejki, których wcze¶niej nie był‚o. Okazał‚o się™, że wł‚a¶›ciciela warsztatu nie był‚o w czasie napraw, bo pojechał‚ na urlop, a jedynie zostali mechanicy, którzy jak twierdzili, byli ¶wię™ci i oni nie rozumiej±… o co się™ czepiam. Przejechał‚em 15 kilometrĂłw do domu, ale co¶› w pracy silnika nie dawał‚o mi spokoju. Sprawdził‚em bagnet - olej był‚ brudny, a na bagnecie się™gał‚ jakie¶› 4-5cm powyżej linii "max". Efekt? Kłótnia, reklamacja, za duże ci¶›nienie i sikanie oleju z kżadej dziury, co warsztat obiecał naprawić‡ w ramach "nasz pracownik popełnił bł±…d" - o ile tak można nazwać‡ nalanie oleju nie spuszczaj±…c starego wcze¶niej oraz nie wymieniaj±…c filtru. Szkoda tylko, że po "naprawie" wszę™dzie był‚y ¶lady po tym czerwonym silikonie, co druciarze uwielbiaj± używać. Walka z warsztatem zakończył‚a się™ po dł‚uższym czasie w s±dzie, niestety trochę™ na ich korzy¶ć. Od tego czasu ZAWSZE oddaj±c samochód do warsztatu robię zdjęcia z każdej strony, pod mask±… kilka zdjęć, ¶rodka, bagażnika, bo bez tego w s±dzie nic się™ warsztatom nie da udowodnić‡.
Pechowy samochód, prawda? Żeby był‚o zabawniej kiedy¶› z Ľle zabezpieczonej wywrotki wypadł‚ kamień wielko¶ci piłki lekarskiej (kierowca cięĽarówki oczywi¶›cie zwiał‚ jak tylko zobaczył‚, że zgubił‚ trochę towaru), choć w tym przypadku praktycznie wyhamowałem i musiałem tylko zderzak oddać do naprawy. Kto¶› kiedy›¶ dla żartu spu¶cił‚ mi powietrze z koł‚a gdy stał‚em na swoim miejscu pod prac±…, kto¶› przywalił‚ czym¶› w lusterko, a raz mój szef przypadkowo przejechał mi przez pół‚ samochodu wieszakiem z ubraniami. A teraz mój faworyt - byłem nad morzem; oczywi¶cie jak w każdym e38, zaczęły mi znikać literki w panelach. Wyjeżdżaj±c z jakiej¶ małej mie¶ciny ulic± Ko¶cieln±, gdzie oczywi¶cie stał ko¶ciół, trafiłem na ¶więcenie samochodów. Ministrant zatrzymywał każdy samochód, a ksi±dz go ¶więcił. Stworzyło to korek, który trochę mnie zezło¶cił, ale po tym ekspresowym ¶więceniu pojawiło mi się pół literek. Nie jestem religijny, nie wiem co było w tej wodzie, ale chce tym naprawiać samochody.
Takich dziwnych sytuacji ten samochód miał‚ aż zbyt wiele. Niestety nierozważna kobieta w Ssangyongu skutecznie dokonał‚a żywota mojego e38. Oczywi¶›cie, żeby był‚o zabawniej, ona mnie lekko puknęł‚a, ale trafiła idealnie w punkt, żeby zmienić‡ moj± trajektorię™. Z racji, że miał‚a minimalne szkody, próbowała uciec, co jej się™ na szcz궛cie nie udał‚o. Szybko zadzwoniła po swojego męża, który próbował mi udowodnić‡, że to moja wina, kiedy to ona miała czerwone. Oczywi¶›cie policja, sprawdzanie i jej wina udowodniona. Czasem widzę™ ten samochód na parkingu supermarketu i najbardziej boli gdy z bliska widzę™ jeszcze mój lakier na jej samochodzie.
To była historia bardzo pechowego samochodu, który doznał‚ wielu szkód - mimo, że nigdy nie spowodowałem kolizji, ani nigdy nie przytarł‚em. Ale to też był‚ bardzo szczę¶liwy samochód, w którym miał‚em setki wspaniałych wspomnień„, jak choć‡by wyjazdy na pikniki z dziewczyn±… i nadal uznajemy to za jedne z najfajniejszych naszych małych wypadów poza miasto. Mimo, że na liczniku miał 360.000km nalotu (choć‡ realnie pewnie bardziej się™ zbliżał do jaki¶ 450.000) to nigdy mnie nie zawiódł.
Dziękuję™ je¶›li kto¶ wytrwał do końca, życzcie mi szczęcia w znalezieniu godnego następcy
Pozdrawiam
P.S. Piszę to drugi raz, bo sama od¶wieżyła mi się strona, co nigdy wcze¶niej się nie zdarzało. Widocznie nawet wspominaj±c o tym samochodzie co¶ się dziwnego przydarzy.
P.S. Piszę to trzeci raz. W sensie - przy drugim skopiowałem na wszelki wypadek. No i dobrze zrobiłem