Jeśłi chcesz auto do jazdy to kup taki za 17 tys. w przyzwoitym stanie. Troche pojezdzisz, nabierzesz dystansu i rozumu, zauroczenie minie, może coś naprawisz i będziesz się cieszył że auto przyzwoicie jeżdzi, a ty nie wtopiłeś dużej kasy. Wydawanie 40 tys. zł to jakieś nieporozumienie, handlarze wykorzystują rynek i modę na "nowe auto z japoni", trafia się jeleń to go skubią.
Dziś detailing aut jest bardzo rowninięty. Zobacz w necie jak sie pierze auta, silniki, maluje skórę. Auto wychodzi jak nowe. Przebieg też trzeba dostosować do nowych warunków wizualnych. Czasem kupuje się nową kierownicę, nakładki na pedały, listwy przyprogowe, maluje zderzaki, czyści lampy. Za 2 tyś auto jest jak nowe. Sam kupiłem kiedyś takiego ananasa - wtopa życia, na szczęście szybko pojawił się kolejny napaleniec, który przyjechał z miernikiem lakieru i trzema "ekspertami od bmw" - wszędzie patrzyli tylko nie tam gdzie trzeba. Takie życie. Słuchaj starego - im mniej wydasz tym mniej stracisz, a zachciankę zaspokoisz.

EDIT:Coś sie zrobilo z kodowaniem polskich znakow. To nie ja.