Koledzy, bo mnie to nurtuje, a nie widzę w sieci miarodajnej odpowiedzi... Jeżeli by się okazało, że koszty naprawy u kolegi będą porównywalne z kupnem innego silnika, to ile by musiał dołożyć do SWAPa na 4.4? Bo zobaczcie - większe naprawy wiążą się niemal zawsze z wyjęciem motoru. Skoro i tak trzeba wyjąć, to może można równie dobrze włożyć N62b44. Zakładam, że na rynku w okolicach 10k da się złapać jeszcze fajne i niezużyte silniki 4.4. Pytanie czy poza kodowaniem dochodzą jakieś inne koszty, np. skrzynia, dyfer, wał? Ja myślałem o takim rozwiązaniu z N62B44 na N62B48 jeśli u mnie wyszłoby bardzo źle.
EDIT: Już znalazłem. Kolego przeczytaj ten wątek: https://7er.pl/showthread.php/54507-...light=swap+3.5
EDIT2: Jest masa firm, które przeszczepiają silniki z angoli do np. E46 na tor. Może warto z nimi pogadać? No i są dwie duże firmy, które w ogóle przeszczepiają silniki i dają na to jakąś gwarancję. Zastanów się, bo to może być na dłuższą metę rozsądne rozwiązanie. Oczywiście i taki po przeszczepie może z czasem zacząć się kiebździć, ale płacisz raz i potem utrzymujesz silnik na odpowiednim poziomie, robisz naprawy serwisowe na bieżąco. U Ciebie pies jeden wie co wyjdzie i ile wyjdzie, a jak już pewnie sam odczułeś, niewielu jest mechaników znających temat, którzy chcą się podjąć napraw za rozsądną kasę. Za dobrze żyją z Fxx :)