Ja kilka razy byłem i zdecydowanie polecam. Zwłaszcza podróż samochodem. Zrobiłem ładnych kilkanaście tysięcy km i cały czas za mną chodzi wynajęcie campera i trip na 3-4 tygodnie w kilka osób z zaliczeniem rajdu Finlandii. Z jednej strony jest nudno, bo lecisz 300km i nie spotkasz żywej duszy, nie ma nic, CPN-u, zajazdu, domu, no po prostu zero, tylko droga i las, i czasem renifer przebiegnie przed maską. Z drugiej znowu jak miniesz koło podbiegunowe w Szwecji (zwłaszcza za Kiruną) to zaczyna się krajobraz księżycowy. Jak okiem sięgnąć czarne skały, z wyglądu przypominające jakieś lawy wulkaniczne, miejscami trochę porostów i nawet w czerwcu wzdłuż drogi ciągną się zamarznięte jeziora i wodospady. Jest klimat, jak w końcu wpadasz do jakiegoś większego miasta, niby wszystko pięknie, słońce i wogóle, a na zawnątrz +3. I do tego płacisz na stacji za hot-doga 30zł :P Przeżyłem tak 2 tygodnie tu i tam na campingach i muszę przyznać że chętnie jeszcze raz bym się tam wybrał. Ledwo powyżej zera, miejscami leży wokoło śnieg a ty śpisz w 3 dresach w namiocie a i tak zamarzasz. Jak ktoś jest znudzony grzaniem tyłka pod palmami to zdecydowanie polecam taki wypad. Zwłaszca w środku lata żeby zaglądnąć w dzień polarny na Nordkapp. Bo zimą potrzeba duuuużo determinacji i dobrego 4x4 żeby gdziekolwiek dotrzeć :) A jak się dłużej posiedzi to i norweskie blond-foczki zaczynają się podobać ;)