Zapewne chodziło o solenoidy, bo te duże puszki na górze z nie są od Vanosa, tylko Valvetronica.
Zapewne chodziło o solenoidy, bo te duże puszki na górze z nie są od Vanosa, tylko Valvetronica.
Tez tak myslalem, ale ku mojemu zdziwieniu: https://allegro.pl/kategoria/silniki-i-osprzet-pozostale-50822?string=zawor%20vanos%20745&bmatch=baseline-cl-dict41-eyesa-bp-aut-1-3-0918
wyskoczyly mi same te od valvetronika. Wole wiec dopytac, zwlaszcza, ze dostep do selenoidow nie jest idealny.
sent with xperia xz premium
Koledzy wracam z nieco bardziej trafioną diagnozą. Od ponad pół roku zgłębiam temat. Skorzystałem w międzyczasie z pomocy forumowego kolegi, który wraz ze swoim bratem mechanikiem przez kilka godzin osłuchiwał silnik, sprawdzał parametry w komputerze, eliminował po kolei wszelkie inne dźwięki dochodzące z pompy vacuum, kolektora ssącego, itp. Sprawdzaliśmy kompresję, świece, ogólnie wszystko co dało się wyeliminować "od zewnątrz" zostało wyeliminowane, a to już i tak spory sukces. Tu chciałbym bardzo serdecznie podziękować koledze sh0vv za zaangażowanie i momentami wsparcie psychiczne :)
W międzyczasie trafiła się awaria dynamic drive i kilku innych pierdół, a że przewody od DD były jak sito, to znajomy mechanik zesztukował i dorobił mi wszystko od zera na miedzi w oplocie, pozostawiając tylko gumowe elementy oryginalne. Odpukać - działa. Dziś robiłem 4x kalibrację (start-up systemu) w ISTA i jest OK. Ale do rzezy, bo idę w off topic...
Dziś nastąpił przełom. Skontaktowałem się z kolegą, który opublikował na youtube filmik, na którym słychać 1:1 identyczne stukanie jak u mnie - nieregularne, specyficzne, inne niż na wszystkich innych materiałach video.
https://www.youtube.com/watch?v=jiYart84LOY
Kolega naprawiał swoją 7er u naszego forumowego @Sebek :) Okazało się, że powodem tych stuków był lekko uszkodzony napinacz łańcucha. Po naprawie wszystko super i cisza.
Wracam zatem do Was z pytaniem, bo nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi:
- czy przy moim przebiegu 184 tys km i uszkodzonym elemencie napinacza lub prowadnicy, powinienem myśleć o wymianie łańcucha? Pewnie uzależnione jest to od pomiaru łańcucha i jego stanu, ale mimo wszystko proszę Was koledzy o sugestie.
- czy praktykuje się wymianę samych napinaczy, bez łańcucha, jeśli ten jest OK?
Dodam jeszcze, że po każdej wymianie oleju jest ciszej przez moment, a potem problem wraca. Kolor napinacza / prowadnicy sugerowałby złote opiłki (pewnie były brązowe i nasiąknięte olejem, przez co wydawały się złote), o których pisałem na początku tego wątku. Któryś z kolegów sugerował własnie te elementy, chylę czoła za spostrzegawczość :)
Od kilku dni mam też nowy problem, na zimnym silniku czasami auto "skacze" przez kilka sekund, góra 20 sekund przy 700 obr. Potem jest OK. Z wydechu słychać bulgotanie, tak jakby był jakiś missfire, ale ISTA nic nie pokazuje. Jak uporam się z silnikiem zabiorę się za wszystkie cewki i świeczki. Świece były nowe założone, ale coraz częściej czytam o niskiej jakości 4-elektrodowych bosch. Ale to już zupełnie inny temat...
Doszło mi coś nowego.
Łańcuch nie kosztuje majątku, więc dla świętego spokoju zrobiłbym też i to ;)
Jak i tak będzie zdejmowany łańcuch to bez sensu byłoby go nie wymienić na nowy.
Co so skaczących obrotów to zobacz podciśnienia, tez tak miałem . Tylko rano tylko na zimnym i tylko pare sekund
Dzięki Panowie, w takim razie łańcuch też zakupię.
Aldik muszę się zagłębić w lekturę, żeby obczaić jak sprawdzić podciśnienia, ale dzięki, pójdę tą drogą i dam znać czy coś znalazłem :)
będę szukał, od prawie roku szukam i szukam i szukam.... :)
Cześć koledzy. Chciałbym odkopać swój wątek. Po 2 latach użytkowania 745 jestem mądrzejszy o wiele doświadczeń, złych i dobrych. Natomiast mój problem został nierozwiązany.
Dla przypomnienia - słyszę na postoju raz na kilka obrotów wału metaliczne klang klang, troszkę przypominające pracę wtrysków w dieslu. Rano, jak auto jest zimne jest to bardzo mocno słyszalne, jak się nagrzeje - mniej. W międzyczasie zrobiłem remont silnika. Wymienione panewki, zrobione głowice, oczywiście kompletny rozrząd, wpadła też nowa pompa vacuum, odmy, wyczyszczone kanały olejowe, silnik dobrze wypłukany. Panewki nie wyglądały dobrze, ślizg rozrządu połamany w tysiące kawałków skończył w misce olejowej. Dobre wieści takie, że cylindry wyglądają jakby wczoraj wyprodukowano blok. Olej od nowego zmieniany był co 10-15 tysięcy, pewnie to je uratowało. Wszystko zatem ładnie poczyszczone, poprawione. Powinno być idealnie i generalnie poza tym "klanganiem" silnik działa naprawdę przepięknie. Ale ale... Dzisiaj miałem okazję pojeździć troszkę szybciej. Przy przyspieszaniu, w okolicach 3-4 tys. obrotów to klanganie (to nie stuki, ani szuranie, ani brzdękanie - klang to taki najbliższy mojemu uchu dźwięk) nasila się i jest słyszalne dosłownie jota w jotę jakbym przyspieszał dieslem. No i znów tracę nadzieje, że będzie lepiej. Mechanicy sprawdzali mechanicznie vanosy, nie wiem jaką to metodą, bo się nie znam, ale mówią, że nie wykazują oznak uszkodzenia, a jeden z nich już był wymieniony przez poprzedniego właściciela (może też szukał klangania i od vanosa zaczął...). Auto ma książkowe 204 tysiące w tej chwili. Nie pali i nie palił grama oleju. Aha, przed remontem jeszcze robiłem test wałków valvetronika w ista. Nie pamiętam jaki był wynik, pamiętam tylko, że jak porównywałem z jakimiś opracowaniami o valvetronik, był bardzo bliski ideałowi. Mechanicy twierdzą, że silnik był, poza rozrządem, w bardzo dobrej kondycji. Gość od głowic też mówił, że dawno tak ładnych u siebie nie miał na stole.
Czy ktoś ma jakiś pomysł? Co jeszcze sprawdzić? Ktoś podopowiedział mi pompęoleju, bo w hamerykańskich V8 właśnie tak się objawiało jej uszkodzenie, ale klanganie dochodzi tylko i wyłacznie z prawej strony silnika, słyszalne najbardziej z lewej strony stojąc przed autem i w okolicy koła. Co proponujecie jeszcze?
Edit: wczoraj zauważyłem coś zupełnie dziwnego. Udało mi się dobre 4-5 razy uzyskać taki efekt. Jadę powoli, dodaję gazu na 1/4 głębokości pedału gazu, obroty sobie rosną, słyszę jakby dieslowskie klepanie/klanganie. Było chłodno od rana, cały dzień zimny, klepanie jest po prostu bardziej słyszalne w takie dni. Dojechałem do progu spowalniającego i zacząłem dodawać gazu dosłownie na poziomie 10% wciśnięcia, leciutko, na emeryta. Auto rozkręcało się od 1 tys. obrotów powolutku BEZ ŻADEGO KLEPANIA!!! Co więcej, miałem wrażenie, ze jak już doszedłem do 1600 obr i wcisnąłem mocniej gaz, to poszedł do przodu bardzo żwawo, dużo sprawniej niż zazwyczaj i bez klepania. Puściłem gaz, przyhamowałem, wcisnąłem tak na 1/4 - fuck... znów klepie. Kawałek dalej ponowna próba, rozpędzam się za garbem baaaaardzo powoli, od samego dołu, przy 1500 obr wcisnąłem mocniej gaz, poszedł jak burza do przodu, nie zmieniając nawet biegu, wcisnęło w fotel, efekt bardzo miły. Puszczam gaz, dodaję znowu, klepie... Przyhamowałem, dodałem więcej gazu, klepie, zmienia bieg na wyższy, uczucie jakby mu momentu brakowało... Potem jechałem szybciej, w pewnym miejscu wcisnąłem podłogę, bo jakaś natrętna corpo-skoda zaburzyła mój spokój i ku mojemu zdziwieniu - nie mogłem jej jakoś mocno uciec. Nie było wciśnięcia w fotel, oborty rosły jakby za wolno, pod maską dźwięk żywcem jak z M57D30... Rozkładam ręce...
Pomóżcie... Może ktoś ma siły, żeby przez team viewer zrobić ze mną sesję i zebrać live data?
Ostatnio edytowane przez Przemo82cs ; 03-05-2021 o 00:30