Witam

BMW E32 M30B30,

Na wiosnę tego roku przyjechałem autem do garażu w ciągu dnia, po jakichś 30 minutach wróciłem do auta i kiedy je odpaliłem to bardzo źle pracowało na benzynie. Silnik był ciepły. Nie działa mi wskaźnik poziomu paliwa, więc pomyślałem, że może mam mało benzyny. Odpaliłem auto na LPG i pojechałem na stację paliw gdzie zatankowałem 40 litrów benzyny. Niestety, nawet z taką ilością auto na benzynie pracowało bardzo słabo.

Obstawiłem, że do uszkodzeniu uległa pompa paliwa. Było już ciepło, miałem bardzo dużo pracy, więc przez jakiś czas nie wymieniałem tej pompy, tylko odpalałem na benzynie, czekałem aż przełączy się na LPG i tak się poruszałem. W końcu zakupiłem drugą pompę paliwa i nadszedł dzień wymiany. Wyjąłem przekaźnik pompy paliwa, odpaliłem na benzynie i dałem jej popracować żeby wypaliła paliwo z układu, żeby nie zalać benzyną bagażnika. Kiedy zdjąłem przewód zasilający od pompy paliwa to pod dużym ciśnieniem poleciało w moją stronę paliwo. Pomyślałem, że pewnie filtr paliwa jest zatkany syfem i stąd te ciśnienie. Kompleksowo wymieniłem więc i pompę i filtr.

Po tych wymianach niestety zero rezultatów. Jazda identyczna jak na starej pompie. Opiszę teraz objawy

1. Po odpaleniu strasznie czuć benzynę z wydechu. Przy takiej pogodzie jak obecnie, odpaliłem auto wczoraj na podjeździe żeby nagrzało się i przełączyło na LPG, to po wyjściu z domu benzynę było czuć z 15 metrów.
2. Na wolnych słychać jakby wypadał zapłon, ale pracuje w miarę poprawnie. Czasami trochę pofaluje w zakresie 650-900 obrotów.
3. Jazda na PB jest niemalże niemożliwa. Auto podczas przyspieszania szarpie przód-tył że głowa mi lata jak u tych figurek psiaków które kiedyś były modne jako ozdoba w aucie.
4. Jak rozpędzę się do 50km/h na trzecim biegu i trzymam te około 2000obr (manual) to auto jedzie w miarę poprawnie, tylko że spalanie wskazuje 20l/100, wcześniej było około 12l/100
5. Kiedy dojeżdżam np do skrzyżowania i zahamuję na luzie to silnik tak jakby miał zaraz zgasnąć. Obroty spadają poniżej 500/min, na chwile zapalają się kontrolki od ładowania itp ale najczęściej silnik wstaje jakoś z tych obrotów i wraca w miarę do normy.

Co do tej pory zrobiłem:
1. Wymieniłem pompę na nową oraz filtr paliwa (założony dobrze, sprawdzałem) na nowy,
2. Posprawdzałem multimetrem czujniki temperatury, przepływomierz, czujnik położenia wału itp - wszystko w granicach norm z bentleya.
3. Ustawiłem zawory na 0,30 na zupełnie zimnym silniku (po nocy),
4. Nie mam dostępu do wakuometru, ale zrobiłem test objętościowy pompy paliwa, tj przez 30sekund napompowało ponad 1l benzyny do butelki pod maską,
5. Z regulatora ciśnienia paliwa nic nie leci, żadne paliwo, zaciskałem wąż powrotny żeby zrobić większe ciśnienie, aż się prawie węże prostowały pod maską i też to nic nie dało,
6. Robiłem reset komputera, wyjmując jednocześnie bezpiecznik od LPG i niestety auto przerywa jak przerywało,

Dodam, że po przełączeniu na LPG silnik pracuje bardzo równo, Obroty ani drgną. Nie czuć też drgań na karoserii. Samochód przyspiesza prawidłowo, spalanie na ekonomizerze w normie.

Wyciągałem też wtryskiwacze benzynowe wraz z całą listwą (wtryski po regeneracji 2 lata temu) i każdy napryskał prawie identyczną ilość paliwa do swojego kubeczka. I każdy z nich rozpyla mgiełkę, żaden nie kapie, z żadnego się nie leje.

Odpinałem sondę lambda to też nie przyniosło żadnych rezultatów.
Podmieniałem DME na inny, który posiadam, przy innych awariach na tym DME działało zawsze prawidłowo, teraz bez zmian.

Nie mam już pojęcia co jest odpowiedzialne za dawkę paliwa i co sprawia, że na benzynie silnik chodzi gorzej niż sieczkarnia, a na LPG pracuje wzorowo... Tym bardziej że w momencie kiedy pojawiły się objawy to obstawiałem że może mam mało benzyny w zbiorniku, ale wcale nie musiało być jej wtedy mało. Zawsze tankuję około 30-40 litrów w miesiącu i czasami były takie sytuacje, że już te 30 litrów się nie mieściło w zbiornik bo było pełno i pistolet odbijał.