Jeżeli plany się nie pokrzyżują, to w przyszłym tygodniu słupek jedzie do speca, który mi go ogarnie. Równolegle wtryski jadą do sprawdzenia. Głowica jedzie do planowania. Zastanawiam się czy turbin nie wysłać na kontrolę. Kwestia jak to czasowo wyjdzie. Kosztami się podzielę, czemu nie, tylko jak mi będziecie biadolić potem "olaboga tyle piniondzów" to osobiście do moderatora na Was doniosę ;)