![Cytat](images/BP-Black/misc/quote_icon.png)
Zamieszczone przez
HTN
Ogólnie tutaj nie będę namawiał na konkretną markę, choć ja mam osobiście przetestowany Motul. Do turbobenzyniaka lałem X-max 0W40 (specyfikacja do Forda RS i Nissana GT-R), iście katowałem auto przez 65.000km (rozpędzanie do czerwonego pola, 200-220km/h prędkości przelotowej co weekend przez 800km) i sprzedałem bez najmniejszego problemu z silnikiem (nie licząc dwumasy i przegrzanej skrzyni biegów) przy przebiegu 235.000km. Do diesla musi być LL-04, więc najlepszym olejem dla moich obecnych warunków, który dobrałem od Motula, to X-clean+ 5W30 (trzeba zwrócić uwagę, że jest "+", bo jest też zwykły). Jak ktoś więcej na trasach lata, to X-clean 5W40.
Z innych produnetów, jakich znam, że robią prawdziwe sytnetyki, to Millers lub Valvoline. Niestety, z tego, co sprawdzałem, to Liqui Moly, Fuchs, czy Castrol, Shell, Mobil, produkują oleje z gorszych baz olejowych, a parametry "pełnego syntetyka" osiągają przez proces hydrockraking'u. Być może jednak ktoś znajdzie jakiś dobry olej z dobrej bazy - warto jednak sprawdzić opisy na butelkach u niemieckich producentów, bo tutaj mają przepisy, że hydrockrack nie może mieć na butelce napisane "full synthetic", czy też "100% synthetic", ale może np. "full synthese", "synthetische syntheze", "SHC", czy po prostu "HC" od hydrocraking'u.
Coś mi świta, że Miro chyba ostatnio wyczaił, że któryś z Ravenol'i z LL-01 jest pełnym syntetykiem.