To i ja dorzucę swoje 3 grosze na temat tego auta, ponieważ w zeszły weekend zostałem jego nowym właścicielem :)
Na wstępie napiszę, że szukałem auta 1,5 roku. Początkowo miało być 740, tylko z M60, potem zacząłem brać pod uwagę 728, bo najmniej awaryjny silnik. M62 nie daj Boże z vanosami nawet nie brałem pod uwagę. Ilość obejrzanych aut sprawiły, że odpuściłem trochę temat E38, bo stan tych aut u nas w kraju jest zazwyczaj tragiczny...I nie ma reguły czy auto kosztuje 10, 15 czy 20 tysięcy.
Z racji tego, że z Wrocławia do Namysłowa miałem 50 km, mówię przejadę się ją obejrzeć. Obejrzałem ją, przejechałem się i wróciłem do domu z niczym, bo przecież to M62 z VANOSAMI, więc to nie wchodzi w grę ;)
Myślałem intensywnie co zrobić, bo przecież to "tylko" 3.5 na dodatek z Vanosami, jednak ilość pracy włożone w auto, na dodatek serwis w bdb warsztatach we Wrocławiu, które specjalizują sie w BMW sprawiły, że postanowiłem jeszcze raz pojechać do Namysłowa pogadać i ponegocjować z właścicielem. Wziąłem auto na stację diagnostyczną, obdzwoniłem ludzi z forum BMW Wrocław (auto było na forum Maxbimmer oraz serwisował je mechanik, który sam jeździ M62b44Tu) i doszedłem do wniosku, że nie ma co marudzić i się bać tylko brać, bo fura na prawdę w moim mniemaniu w minimum dobrym stanie.
Rozrząd zrobiony, całe zawieszenie zrobione, silnik suchy jak pieprz, jeździ na pełnym syntetyku Motula. Porządnie uszczelniony, nie jest ulany jak większość V-ałek, klima ogarnięta, gaz na bardzo dobrych komponentach, a do tego wszystko co chciałem mieć jest na wyposażeniu, a na dodatek wszystko działa...
Blacharka w bdb stanie, wiadomo ogarniane były tylne nadkola, dwoje drzwi w dolnych partiach i malowana maska...szpachli brak. Auto proste, trzyma linie, skrzynia działa na prawdę dobrze, kick down działa, biegi wchodzą gładko...
Urok M62, czyli słychać Vanosy, ale nie ma tragedii, auto ma moc, vanosy działają, ale je niestety trochę słychać. Dogadałem się z właścicielem i opuścił mi na ogarnięcie tego.
Podsumowując, w moim odczuciu auto było warte zakupu. Przy wyborze tego modelu trzeba iść na jakieś ustępstwa i liczyć się z poprawkami, no chyba, że ma się z 40 tysięcy, to wtedy można być wybrednym...
W każdym bądź razie ja, mając dość wycieczek krajoznawczych i słuchania bajeczek sprzedających kupiłem i nie żałuję, choć wiadomo, czas pokaże i zweryfikuje. Póki co cieszę się swoją pierwszą w życiu 7, a na dodatek pierwszą V8, bo wcześniej miałem tylko E34 z motorami M50.
Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości i cierpliwości w poszukiwaniu wymarzonej "siódemy" :)