Witam. Mam od ok 2 tyg problem ze swoja Siodemka (R6 3.0). Otoz jakis czas temu podczas nocnego powrotu do domu mialem zaniki pradu, najpierw radio zaczelo slabiej grac, pozniej swiatla zaczely slabnac, zegary sie wylaczyly, az silnik zdechl na drodze. Awaryjne, nic nie dzialalo. Po ok 3-5 min znow wszystko wrocilo do normy, moglem odpalic, tylko po przejechaniu 3-5km znow zaczelo sie to samo dziac. Oddalem do warsztatu, powiedzieli, ze jest problem z ladowaniem, konieczna wymiana alternatora. Wymienili, przejechalem z warsztatu do domu jakies 20km bez problemu. W ten sam dzien jakies 4h pozniej odpalilem, skoczylem do sklepu i z powrotem (przejechalem moze 3km), pod domem stanalem i znowu mial zaniki pradu, zegary sie momentalnie wylaczyly, lzej dzialalo oswietlenie i swiecila sie kontrolka od ladowania. Przygazowalem i nagle wszystko wrocilo do normy. Teraz pytanie gdzie lezy problem skoro alternator wymieniony? Sprawa przekaznika? Wole w taka pogode jak dzis nigdzie jej nie ruszac, bo mi stanie i bedzie problem.
PS. Dzis z rana bylem zobaczyc czy mi odpali bez problemu i bedzie chodzil. Zakrecil z lekkimi problemami ale odpalil. Zgasilem, chcialem drugi raz odpalic i koniec, prad jest, wszystko sie swieci, kontrolki, radio gra, ale moze raz tak ociezale zakrecil i to wszystko. Dzwonilem do warsztatu, powiedzieli, ze moze byc problem z regulatorem. Podobno wchodzi alternator w tryb awaryjny i gdy sie przygazuje to wraca do normy.