No to pociągnę temat:
1. Nie ma gwarancji, ale jest rękojmia - w tym przypadku na zatajenie usterki; nie ma znaczenia, że Coldmami o niej mógł nie wiedzieć. Kwota sprzedaży ma duże znaczenie, bo jeśli była niższa, niż oceni to rzeczoznawca, to nowy właściciel przegra w sądzie. W tej kwestii jednak ratuje fakt, że jest to element eksploatacyjny.
2. 800zł netto biorą za sam demontaż i montaż skrzyni bez rozbierania, także cena baaardzo atrakcyjna. Szczególnie, że sam serwis oleju na zamienniku kosztuje ok. 600zł. Chyba, że wlewał ten sam, ale jaki ma sens taki check bez wymiany przy okazji chociaż oleju i filtra?
3. Jak kupi konwerter, to ma szansę 1/1000, że trafi na dokładnie z tą samą usterką, a regenerowany jest niewiele droższy.
4. Zasyfić można, bo skrzynia tak, czy inaczej będzie musiała być zdemontowana w celu naprawy, a tym samym wymiany kompletnego oleju. Jak już skrzynia jest na zewnątrz, to jest fizyczna opcja wymiany oleju w 99%.
Niemniej jednak, jeśli sprawdzenie faktycznie kosztowałoby 800zł, to jest to bardzo niewielki koszt, a przy okazji sprawdzi się stan ogólny skrzyni.
A szkoda, bo temat ciekawy :). Duńskiego nie znam, ale mam dostęp do google translatora ;). Inna sprawa, że większość Duńczyków dosyć dobrze zna angielski. Jeździłem tam 2 lata ciężarówką i nigdy nie było problemu, żeby się dogadać; w przeciwieństwie np. do Włoch, czy Francji. Poza tym, to mega przyjazny naród.





Odpowiedz z cytatem